Niepokój na ziemi – to opisują te zwięzłe wiersze, komunikaty, zapisy prozą, które zmierzają do trwożnego milczenia. Jakby rejestrowano głęboką traumę, okaleczone pejzaże i nieszczęśliwych ludzi, czającą się katastrofę, jakby tworzono czy odtwarzano kronikę exodusu, oszczędne zapisy ucieczki nie wiadomo dokąd. Przed sobą?
Zresztą i tytuł zbioru, wzięty od nazwy najdłuższej kiedyś autostrady Stanów Zjednoczonych, liczącej blisko 4000 kilometrów, owej Drogi Matki (jak nazwał ją John Steinbeck), sugeruje przemieszczanie się, migrację. Nastrój w większości utworów jak z posępnych, wizyjnych powieści Cormaca McCarthy’ego.
Przejmujący tom wierszy skonstruowała poetka – swoiste memento. Czy mamy jeszcze czas przygotować się na jakąś lepszą przyszłość, czy pozostanie nam jedynie wędrówka, zwana ucieczką?
Krzysztof Lisowski
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem