„Najlepiej modli się ten, kto uczciwie żyje” – przysłowie angielskie
"Ewo, Twoja inicjatywa wyśmienita, temat znakomity, dialog konieczny, choć spóźniony od wieluset lat. Wstęp odważny – tak trzymaj dalej. Ze smutkiem i obawą jednak konstatuję, że w otoczeniu wszechobecnego ciemnogrodu oraz światopoglądowego ugoru nie znajdziesz licznych czytelników ani interlokutorów. Tym bardziej pisz i wydawaj bez wahania. Niech takie krople drążą skałę wielowiekowej kołtunerii. Życzę psychicznej wytrwałości w Twojej pracy, co może nie być łatwe ze względu na ambitnie wybrany temat i Twoje osobiste emocjonalne zaangażowanie" – Ryszard Bober, lekarz neurochirurg.
Część polityków i „ludzi Kościoła” cynicznie wykorzystuje i manifestuje swoją wiarę w Boga i przynależność do Kościoła katolickiego, traktując to jako swoisty sposób na życie, a czasem odwracając uwagę od swojej prawdziwej osobowości. Udają „prawdziwych katolików” z powodu np. pieniędzy i chęci zrobienia kariery zawodowej, a w przypadku księży w celu ukrycia np. homoseksualizmu, skłonności pedofilskich czy po prostu zapewnienia sobie usystematyzowanego, wygodnego życia duchownego.
Kościół katolicki w naszym kraju razem z rządzącymi działa jak system naczyń połączonych. Obecnie mamy do czynienia raczej z towarzystwem wzajemnej adoracji ukształtowanym na podłożu korupcji biznesowej, w obrębie którego trudno oddzielić ziarno od plew.
Czy premier naszego rządu, wypowiadający słowa o chrystianizowaniu Europy, mówi je jako prywatna osoba, którą łączą biznesowe transakcje z Kościołem, czy może jako szef rządu, który myśli już o następnych wyborach? Wyjątkowo cyniczny obrazek zobaczyłam w telewizji, kiedy to prezydent Duda odwiedza leżącego w szpitalu młodego księdza chorego na raka. Robi sobie z nim zdjęcia i modli się w świetle kamer przy jego łóżku. Bez kamer widocznie modlitwa nie działa!
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem