Do dnia ślubu Imogene nie miała pojęcia, kim jest jej przyszły mąż. Taka była zasada agencji matrymonialnej, z której usług korzystała. Jakież było jej zdumienie, gdy panem młodym okazał się Valentin, z którym się rozwiodła. Czy można wejść dwa razy do tej samej rzeki? Zaufać mężczyźnie, z którym nie potrafiła się dogadać? Czy przez siedem lat dojrzeli do tego, by stworzyć związek, który nie będzie oparty wyłącznie na seksie, jak poprzedni?
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem