Straszne i krwawe było starcie, nie wszystkim udało się wpaść w ten las nadstawionych pik, lecz jedni idąc za przykładem przodujących czyli raczej w ich ślady, cisnęli się w poczynione wyłomy, inni traciwszy konie, i wystrzeliwszy pistolety siekli szablami lub koncerzami piki wroga, rum sobie czyniąc, wciskali się między pikinierów, okrzykiem: „Siecz kłuj” nawzajem się do krwawego marsa nawołując.
Twardszy niż pod Lubieszowem był tu orzech do zgryzienia.
Gdy tam w 10 szeregach tylko stali pikinierzy tutaj w kwadracie w 30 szeregach (...) była piechota uszykowana; muszkieterzy nie stali jak tam, po skrzydłach, i nie opuścili pikinierów w chwili natarcia, lecz w 3 lub 4 szeregach jakby ramami opasywali ich dookoła zasłonięci jeszcze na 2 kroki przed siebie i ponad swe głowy sterczącymi pikami, jak z za rogatek bezpieczni, razili ogniem rotowym husarię.
W porę przybyły Wojnie posiłki: dwie roty Kurlandczyków pod Rekiem i Eucholdem rotmistrzami; wtedy wspólnym natarciem rzucili pierwszą linię pieszych...
(opis wydawcy)
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem