Gdyby urodził się w Hiszpanii, grałby w Barcelonie”, „Choćby miał na nogach dwie pary kajdanek – i tak strzeli gola, to jest przecież Franek! – komplementowali go trenerzy, koledzy
z boiska, kibice.
Tomasz Frankowski, legenda polskiej piłki, najskuteczniejszy ze współczesnych napastników Ekstraklasy, były piłkarz reprezentacji Polski. Setkami goli zapracował na przydomek „Franek łowca bramek”, który do dziś zna każdy sympatyk sportu.
Ważnymi bramkami wygrał dla Polski eliminacje do mistrzostw świata w Niemczech, lecz trener Paweł Janas zadał mu bolesny, całkiem niespodziewany cios, nie zabierając go na finały mundialu. Niemal cała Polska oburzyła się, że selekcjoner bez wyraźnej przyczyny odebrał Tomaszowi niepowtarzalną szansę udziału w najważniejszej futbolowej imprezie. Bo to właśnie „Franek” sprawiał, że w tamtych latach choć przez chwilę czuliśmy się obywatelami lepszego piłkarskiego świata.
W szczerej, pasjonującej rozmowie z dziennikarzem „Przeglądu Sportowego” zdradza tajemnice piłkarskiej szatni, kulisy wielkich meczów i transferów, wspomina współpracę ze słynnymi trenerami – Arsenem Wengerem, Glennem Hoddlem czy Henrykiem Kasperczakiem.
Jest też w tej rozmowie mnóstwo humoru, anegdot, frapujących historii z prywatnego życia. To także szczególna podróż po świecie, bo piłkarski los rzucał Frankowskiego do Francji, Japonii, Anglii, Hiszpanii czy Stanów Zjednoczonych. Podróż, opowiadana z perspektywy do bólu profesjonalnego sportowca, który może być stawiany za wzór każdemu młodemu piłkarzowi marzącemu o międzynarodowej karierze.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem