Książka F.M.R.ydy powstała z ponad stu zdjęć wykonanych podczas pięćdziesięciu lat zawodowego fotografowania Bogdana Kułakowskiego. Większości z nich nigdy nie opublikowano. To typowe fotoreporterskie zdjęcia z „szuflady”, takie, których nie udało się sprzedać, bo były „nie na temat” lub „obok” realizowanego fotoreportażu dla prasy. Ukazują jednak sposób rejestracji i zrozumienia chwili przez autora. Zdjęcia nieważne i o niczym, ale mocne w wymowie. Wszystkie czarno-białe, pozbawione jakiejkolwiek reżyserii. To książka refleksji na widok uwiecznionej sytuacji, ciekawych dygresji młodego autora tekstów Romana Lipczyńskiego. Napisane współczesnym poetyckim językiem, odmładzającym fotografie i łączącym je w zbiór.
„Takiego albumu jeszcze nie widziałem. Ten jest genialny w swojej odkrywczej prostocie i zaborczym komizmie świata ludzi ubogich. Odnosi się wrażenie, jakby Bogdanowi Kułakowskiemu, świetnemu fotoreporterowi z Katowic, z jego ponad stutysięcznego zbioru negatywów wysypały się obrazki niezwykłych farfocli (!), które insynuują, że aparat fotograficzny od czasu do czasu wyzwalał się spod jego kontroli, pstrykał na własną rękę, by odkryć dla nas świat czystego absurdu, tragicznego komizmu i zabawnej niedorzeczności. Roman Lipczyński, niewątpliwie poeta, objaśnia fotografie lapidarnymi komentarzami. Wizualność Kułakowskiego zderzona z literackością Lipczyńskiego wyzwalają iskrę, wprowadzając nas w przestrzenie nadprzyrodzone. Brawo!”
Kazimierz Kutz
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem