Wybierając filmy do recenzji w „Najwyższym Czasie!” pod hasłem „100 filmów konserwatywnych” kierowałem się zawsze artystyczną i ideową rangą danego filmu, jego tematem oraz szansą dotarcia danego utworu do szerszej publiczności. Zależało mi zawsze aby naświetlić aktualny społeczny i kulturowy kontekst danego obrazu. Film nie jest bowiem tylko artystycznym dziełem samym w sobie (choć w pewnym sensie tym jest), lecz także – a nawet przeważnie – pewnym produktem medialnym, który zawsze istniał i cały czas istnieje w kulturze popularnej danego kraju oraz, co najważniejsze, funkcjonuje w płaszczyźnie uniwersalnej, symbolizowanej głównie przez kino hollywoodzkie. Tak traktowało zawsze kino większość światowych historyków i teoretyków kultury masowej. Będę się więc starał ukazać swój stosunek do mojej publicystycznej działalności na niwie krytyki filmowej, czym zajmuję się od przełomu lat 60 i 70. XX wieku, a więc ponad czterdzieści lat.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem