Dwaj panowie o imionach Ziuk i Staszek postanawiają wywołać wielką wojnę, aby wyrwać ojczyznę z łap zaborców. Chce im pomagać kompozytor Ignacy, który – jak na artystę przystało – pozostaje w mocno otwartym związku małżeńskim. Wkrótce okazuje się, że drugi z nich – o nazwisku Tarkowski – też nie jest święty, wiedzie życie playboya i prowadzi niezbyt legalne interesy w sercu Afryki, przez co ma konflikty z policją obyczajową wielu krajów. Czy i jak uda im się wyzwolić Polskę?
***
Z zapatrzenia wyrwał ich głos kapitana McCluskey.
– O, kogo widzę, toż to pani inspektor Natalie… Jak tak dalej pójdzie, wystrzela nam pani cały stan.
– Tak, bo tu jest duża przestępczość – odparła, wstając.
– W każdym razie muszę pani pogratulować. Pani konto wzbogaci się o dwadzieścia tysięcy dolarów.
– W jaki sposób? – spytał Vito, który takich pieniędzy też nigdy w życiu nie widział.
***
Będziesz przywódcą swojego kraju,
Pełnię swej władzy zdobędziesz w maju,
Nieszczęście, jakiego nikt nie przyśni,
Spotka twój dzielny naród we wrześniu.
– Kto to jest?! – Ziuk niemal krzyknął. – Wróżbitka?
***
– Ta Marysia to faktycznie brzytwa, porównywalna z moją Leną – przyznał Rasputin. – Jednak to jest tylko dziesięć modelek.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem