Część „Rymkiewiczowskiej tetralogii”, błyskotliwy i intelektualnie prowokujący esej o niezwykłej postaci i niezwykłym momencie dziejowym w historii Polski.
Autor analizuje historyczny moment, który zaważył na dziejach Polski i Europy. Kto był za, kto przeciw, kto był rozsądny, a kto szalony i co należało uczynić w konfrontacji z trzema sąsiadującymi państwami, które postanowiły podzielić Polskę między sobą.
Fragmenty…
Są takie rzeczy, które można pojąć tylko tutaj, u nas – nikt inny nigdzie indziej ich nie pojmie. Narodowość ogranicza więc człowieczeństwo? Raczej należałoby powiedzieć, że jest jego niezbędną formą. Coś z człowieczeństwa ujmuje i coś mu dodaje. Trochę je przycina. Tak jak przycina się jaśminy, żeby lepiej kwitły; żeby ich nocny, dziki zapach snuł się po całym ogrodzie.
Caryca Katarzyna dobrze, jak widać, wiedziała, że nie może liczyć na to, iż wszyscy posłowie zaakceptują traktat rozbiorowy – wiedziała, że znajdzie się wśród nich jakaś czarna owca, ktoś, kto ośmieli się jej sprzeciwić – jakiś wolny Polak – jakiś człowiek szalony – jakiś Reytan. Ale wiedziała też, że może liczyć na większość – bo polscy przedajcy zawsze, gdy staną przeciw wolnym Polakom, są w większości. Dlatego właśnie caryca życzyła sobie sejmu, na którym decydować będzie większość – sejmu skonfederowanego.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem