Nagle poczułem, jakby obraz zbliżył się do mnie. Siedziałem nadal w tym samym miejscu, a jednak miałem wrażenie, że jest tuż przy mnie. Nie wiem tylko, czy to ja się poruszyłem, czy obraz. Jakby z bliska zobaczyłem twarz pociągłą, o kształtnym nosie i małych, wąskich ustach. Wokół głowy roztaczały się pasma włosów, spływające po policzkach. Ta twarz robiła wrażenie majestatycznej, tajemniczej i dostojnej. Siła wyrazu obrazu kryła się jednak w oczach – wąskich, z rozbłyskami światła wokół tęczówek, z wyrazem smutku, refleksji i zadumy. Obraz emanował obecnością sacrum.
Fragment opowiadania I w Ostrej świecisz Bramie
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem