Pliki jeszcze otwarte, ale książka już gotowa. I warto się tym sugerować, bo wyśrubowana literacka nadświadomość ściera się w niej z telepiącymi przyziemnie sprawami, zaś agnostyczne "Mam niewiele wspólnego ze sobą" zderza się z religijną wiarą w szczęście osobiste.
Historia jest prywatna, intymna, ale te sprzeczności okazują się ważne w szerszym, społecznym kontekście. Spryt kontra naiwność, ucho wyczulone na narracje kontra serce podatne na mitologie. A może nie "wyczulone" i nie "podatne", tylko po prostu "otwarte".
Maciej Woźniak
Marzena potrafi pisać wiersze, o czym wiem od momentu, gdy wygrała słynny Konkurs im. Świrszczyńskiej (nie wspomnę, kiedy to było, bo to aż nieprzyzwoite).
Temperament lingwistyki łączy z wrażliwością intymistki, a wszystko to w dawkach umiarkowanych, tak iż czytałoby się ten tomik nader gładko, gdyby nie te wszechobecne haczyki...
Adam Wiedemann
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem