Po tym jak nie zdążyli do armii Andersa, mogli czuć się jak pogrzebani za życia. Nieoczekiwanie otrzymali jednak jeszcze jedną szansę wyrwania się z nieludzkiej ziemi i powrotu do Polski. Przekraczając bramę obozu w Sielcach nad Oką, większość nie miała wątpliwości, że oto stali się żołnierzami polskiego wojska. A jeśli nawet one się pojawiły, to i tak ich jedynym „programem politycznym” pozostawało zaspokoić straszny głód i wyrwać się z nieludzkiej ziemi wraz z pozostającą za Uralem rodziną. Pod Lenino otworzyły się dla nich wrota piekła frontu wschodniego. Ci, którzy przeżyli lub zostali wcieleni później do 1 i 2 Armii doświadczyli jego kolejnych kręgów – desantów na Wiśle, przełamywania Wału Pomorskiego, zdobywania Kołobrzegu, forsowania Odry, walk na ulicach Berlina i rzezi pod Budziszynem. Ginęli tysiącami na pierwszej linii, natomiast na zapleczu frontu nie mogli zaznać spokoju przez osławioną Informację Wojskową lub NKWD...
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem