Lelewel zyskał sobie opinię charyzmatycznego profesora uniwersyteckiego
i wykładowcy, która zadecydowała o jego wileńskiej,
filomackiej legendzie, ta zaś – o popularności i pozycji historyka
wśród romantyków przez Listopadem. Jednak medium owej opinii
stanowiły nie tylko żywe słowo głoszone z katedry oraz książki roznoszące,
jak to pokazuje Mickiewicz w swoim poetyckim hołdzie,
imię Lelewela na barkach księgarzy 14. Niewielkich (przeważnie)
rozmiarów, w skromnej szacie graficznej, książeczki Lelewela „szły
jak asygnata” 15 m.in. dlatego, że ich autor rozumiał, potrafił wykorzystać
i współtworzyć siłę prasy. Trzeba zatem powiedzieć, że nie
tylko katedra uniwersytecka, publikowane książki, sale towarzystw
naukowych czy sejmowa trybuna, lecz również – i to w decydującej
mierze – systematyczna obecność jego tekstów w pismach
periodycznych przyczyniły się do upowszechnienia poglądów Lelewela
i pozyskania sympatii dla ich autora. Ówczesne czasopisma
dokumentowały bowiem wszystkie typy wypowiedzi polihistora:
wykłady akademickie, fragmenty książek mających się ukazać, odczyty
naukowe i recenzje, manifesty sejmowe, przemówienia okolicznościowe,
publicystykę i felietony. (ze wstępu)
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem