Gombrowicz Ja, geniusz

Klementyna Suchanow

Gombrowicz Ja, geniusz

7.6

(142 ocen) wspólnie z

Oprawa twarda
Liczba stron: 1176
Wydawnictwo: Czarne
64,72

64,72 zł - najniższa cena z 30 dni przed obniżką

119,00 zł - cena detaliczna

Do koszyka

Zamówienie wyślemy 2024-04-22

 

Współwydawca: Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza

TOM I

„Gombrowicz. Ja, geniusz” to niesamowita podróż pełna zagadek, znaków zapytania i historii z życia jednego z najbarwniejszych polskich twórców. Zaczyna się długo przed 1904 rokiem, a kończy się śmiercią pisarza. To podróż w czasie, podczas której z ziemiańskiego syna wyrasta twórca pewny swojej indywidualności, filozof kreujący nowy język i ostatecznie zmęczony sławą. To także wędrówka przez kompleksy polskiej, ale nie tylko, literatury, historii, obyczajowości i tradycji.

W tomie pierwszym autorka wprowadza czytelnika w zawiłości życia rodzinnego i ziemiańskiego rodów Gombrowiczów i Kotkowskich. Dowiadujemy się jak z małego Itka, „dziwaka”, który nie mieścił się w wielkopańskim „comme il fault” przeobraża się w Witolda, pisarza, dla którego drzwi do warszawskiego środowiska literatów otwierają się wraz z wydaniem „Pamiętnika z okresu dojrzewania”. To wtedy poznaje Schulza czy Witkacego i zaczyna „prowadzić swoje gry”.

Sukces „Ferdydurke”, pierwszej powieści wydanej w 1938 roku zostaje przytłumiony przez zbliżającą się wojnę. Prze wojennym losem, który przypada wielu jego bliskim, Gombrowicza uchroniła podróż do Argentyny. To tam dostaje okazję, by się ostatecznie wyzwolić, doszlifować warsztat literacki i oddaje się homoerotycznym przygodom w Buenos Aires. Zakończenie wojny w 1945 roku nie składnia Gombrowicza do powrotu do Polski, tak rozpoczyna się los pisarza na emigracji.

TOM II

Po decyzji o pozostaniu w Argentynie Witold Gombrowicz rozpoczyna walkę o tłumaczenie „Ferdydurke”. Teraz to mieszkanie przy Venezuela 615 i kawiarnia Rex stają się pejzażem dla nowego etapu w życiu pisarza. Choć próba tłumaczenia okazuje się być klęską, prowadzi to do poznania jednej z najważniejszych osób w jego życiu, młodego Alejandro Rússovicha. Trudna sytuacja, brak środków do życia zmuszają Gombrowicza, będącego już po czterdziestce, do podjęcia pierwszej etatowej pracy i zostaje urzędnikiem w banku.

Przełomowy moment następuje, gdy dochodzi do nawiązania współpracy z paryską „Kulturą”, która publikuje kolejne części „Dziennika”, „Trans-Atlantyku” i „Ślub”.
Gombrowicz znów jest czytany, ale dopiero tłumaczenie jego dzieł we Francji i wywalczone stypendium w Niemczech w 1963 roku pozwalają mu powrócić do Europy na pokładzie Frederico C. Lata w Europie mijają, a zanim Gombrowicz zazna stabilizacji staje się pomału starszy panem z Vence, a na Nobla czeka u boku młodej towarzyszki Rity Labrosse. Nękany przez astmę i kłopoty z sercem umiera w 1969 roku, nie doczekawszy się najważniejszego wyróżnienia i pozostając „najbardziej znanym z nieznanych pisarzy”.

„Dzięki wyczerpującej, opartej na wielu nieznanych źródłach i dokumentach biografii Suchanow wiemy w końcu, kim był Gombrowicz i jakie miał życie. Dzięki uporowi i talentowi autorki mamy nareszcie kompletną opowieść o jednym z najważniejszych pisarzy nowoczesnych. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak odkryć ponownie jego dzieła.” Michał Paweł Markowski

„Gombrowicz. Ja, geniusz”, choć ciężko w to uwierzyć, to pierwsza pełna biografa pisarza. Materiały zbierane przez lata, podróże śladami Gombrowicza, rozmowy prowadzone przez Klementynę Suchanow i w efekcie monumentalne dzieło, nie tylko o Itku/Witoldzie, ale również o XX wiecznej Europie na tle skomplikowanych wydarzeń historycznych.

Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Projekt współfinansowany przez Miasto Stołeczne Warszawa

Polecane tytuły

Materiały o książce


Ebook i Audiobook
dostępny na






Spotkanie z autorką

Promocja książki w serwisie Instagram

Recenzje

Geniusz wypchnięty za margines

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

Gdy otworzymy biografię „Ja, geniusz" pióra Klementyny Suchanow trafimy do Bodzechowa, by zapoznać się z rodziną matki. Następnie przeniesiemy się na chwilę na Litwę, by poznać dzieje rodziny ze strony ojca, aż w końcu trafimy do Małoszyc - miejsc narodzin samego geniusza.
Słowem dosadnego wstępu - nie znajdziecie na rynku bardziej skrupulatnej biografii. Sama Klementyna Suchanow w podziękowaniach na końcu drugiego tomu zwraca się do swojej córki, by pokątnie przeprosić ją za czas jaki poświęciła Gombrowiczowi, a nie jej wychowaniu, obawiając się wręcz wpływu jaki na niej wywrze fakt, że wyrastała w cieniu Witolda, a wakacje spędzała na podróżach po śladach bytności zmarłego pisarza.
Podczas, gdy biografia Stanisława Lema wydawała mi się zaledwie zlepkiem wizji autora-fana, tak tutaj jesteśmy przekonani, że pani Klementyna oddała kawał swojego życia, by dostarczyć nam soczystej, ale wiernej faktom, biografii tego jednego z największych. Udźwignęła te ponad 900 stron z teleskopową dokładnością. Przypatrywała się szczegółom życia pod szerokim kątem interpretacji i licznych wpływów kształtujących przyszłego geniusza.

„Proces dorastania Itka Gombrowicza i stawania się pisarzem Witoldem Gombrowiczem będzie uporczywym, mozolnym tworzeniem siebie samego wbrew kompleksom i zahamowaniom."
W istocie stajemy się wnikliwymi świadkami wędrówki przez kompleksy nie tylko młodego Itka, ale też niedociągnięć literatury, historii, tradycji czy obyczajowości. Spojrzymy na matkę i jej niepewne kroki ku feminizmowi, który ostatecznie wiecznie będzie owinięty pasem katolicyzmu. Silna protekcja kobiet w dzieciństwie odbije się na nim i przekształci w silny głos oraz walkę o własne „ja". Poznamy Witolda jako świadomego ucznia rozwijającego zmysł krytyczny, który „brzydzi się bycia „państwem". Będziemy z nim w chwili, gdy decyduje się zostać pisarzem, ale też kiedy spali pierwszą książkę w Zakopanem. Z ciekawością będziemy się przyglądać chwilom, w których poznał Schulza, Witkacego czy Miłosza. Będziemy się zaśmiewać, gdy tego ostatniego będzie gonić z nożyczkami, by obciąć mu jego bujne brwi, będące umownym źródłem geniuszu Czesława. Zatem poznamy Witolda we wszystkich odcieniach, maskach i nagościach.
„Ale czy on tego nie przeczuwał? „Wojna? Zagłada Polski? Los bliskich, rodziny? Moje własne losy? Czy mogłem przejmować się tym w sposób, jak powiedzieć, w sposób normalny, ja, któremu wszystko z góry było wiadome, który tego dawno doznałem - tak, nie kłamię, mówiąc, że od lat obcowałem w sobie z katastrofą."

Pewnie wielu czytelników wahających się czy sięgnąć po te delikatnie odstraszające pojemnością dwa tomy, będzie się zastanawiać czy wymagana będzie znajomość wszystkich dzieł Gombrowicz, by rozpływać się w zachwycie nad tą biografią. Absolutnie nie. Bo to coś więcej niż biografia, na pewno też nie wyłącznie próba interpretacji dzieł i umiejscowienia ich na linii życia autora. To studium walki artysty o swój własny głos z dala od echa rozbrzmiewającego w czasach, w których było dane mu żyć. To obraz człowieka świadomego wszystkich mechanizmów i ułomności systemu, który kieruje masami. Witold nie chciał zostać przygnieciony przez wichry historii, sztywne ramy zachowań, zasad obyczajowości i obowiązujących trendów czy to w sztuce, w literaturze czy nawet w ubiorze czy seksualności.

W kawiarni na Ziemiańskiej w Warszawie, zza dymu papierosowego i oparów wódki, wyłania się coraz bardziej wyrazisty obraz Gombrowicza. Swoimi ciętymi ripostami i wywrotową dialektyką zbiera przed sobą ciekawskich słuchaczy. Stroni od „ludzi o poprawnych krawatach i uładzonych łepetynach". „Czerpie z dołu, bo uważa go za element o ileż bardziej nieprzewidziany i poetyczny."
Czy jeszcze bardziej potrzebujecie zachęty? Po pierwsze - nie obawiajcie się objętości. Mimo pozornie dużej ilości szczegółów, książkę czyta się sprawnie, a w zamian dostajemy wierny obraz narodzin, rozwoju i odejścia geniuszu. Bo przecież takie tomiszcza tuczą intelektualnie i merytorycznie, stojąc daleko od półki wypełnioną nudą niejednej opasłej prozy. Dodatkowo, Suchanow odwzorowuje język, cechy i charakter twórczości, sama posługując się sprawnymi i smacznymi środkami przekazu.
Tak, obwieszczam, że jest to jedna z najlepszych biografii jakie w życiu czytałam.

Na koniec posłuchajcie słów samego Witolda.
„Przestrzega, że „estetyka to to, co nie boli, zaś literatura jest tym, co boli." Nad rękopisami pochyla się, wkładając okulary, wtedy ustają kpiny i zaczyna się „krytyka przenikliwa, bez pochlebstw i litości, ale serdeczna", bo jako pisarz ma „wiele szacunku i troski wobec osobistego świata każdego z nas". Uwagi przedstawia jako sugestie, nie dogmaty, i przestrzega przed niezrozumiałą awangardowością, bo czytelnik jest leniwy. „Trzeba wyrąbać ścieżkę w dżungli, jaką jest książka, gdyż czytelnicy nie chodzą z maczetami".
Chwytajmy za maczety. Nie bądźmy leniwi.

rozwiń tekst...

Dodaj własną recenzję.

Dodaj recenzję

Zapraszamy do napisania własnej recenzji, możesz wysłać do nas tekst poprzez formularz.



Komentarze czytelników

Pozostaw komentarz...

Komentarze nie są potwierdzone zakupem