Teraźniejszość nie zna końców ni początków, one zawsze jakoś wykraczają poza jej dośrodkowy wir, rozmywają się w jej zamglonym spojrzeniu - bo owszem, teraźniejszość jest zawsze zamglona, widzimy ją niewyraźnie, bo zbyt wielorako i szczegółowo, w przeciwieństwie do ostrej jak brzytwa przeszłości. Wszkaże cudzysłów, w który bierze ona wszelką grandilokwencję, to instrument emancypacyjnego śmiechu, wydawać by[...]