Ta książka mogłaby nosić tytuł „Niezestawieni”. Bo nikt chyba przed Dorota? Walczak-Delanois nie ustawił w jednej książce obok siebie Bursy i Gałczyńskiego, Białoszewskiego i Pankowskiego, Różewicza i Kopyta. Nie oznacza to, że autorka ich porównuje i szuka tego, co dla nich wspólne. Tworzy raczej coś w rodzaju fantomowej linii – istniejącej pod postacią dziesięciu osobnych punktów. Kiedy na podstawie tych [...]