Bolano, Bernhard, Coetzee, Kafka, Knausgard, Sebald i wielu, wielu innych – bohaterów tej książki pozornie łączy mało, czasem prawie nic. Pozornie, bo Arkadiusz Żychliński wskazuje wspólny mianownik, który jako czytelnicy przyzwyczajeni do idei kultur narodowych i gatunkowych granic zwykliśmy pomijać: wszyscy twórcy są obywatelami republiki literatury, wszyscy dali się złapać w pajęczą sieć słów. A kiedy ję[...]