Nie da się ukryć, że paliwem tej książki jest smutek. Ma on tu jednak zaskakująco wiele odmian i odcieni, od smutku ekstatycznego po smutek krotochwilny. Marta odważnie poczyna sobie ze smutkiem, nie tylko mu ulega, ale też go ujeżdża. Czy też może: owija go sobie wokół piszącej ręki. (Adam Wiedemann)
Marta Tomczyk-Maryon (ur. 1968) - poetka, prozaiczka, blogerka i dziennikarka. Studiowała polonis[...]