To zwyczajne popołudnie, gdy wychodzę przez drzwi kuchenne na patio, żeby sprawdzić, co u mojej pasierbicy, Mii, która pływa w basenie. Ale nie ma jej. Serce zamiera mi w piersi, gdy widzę otwartą tylną bramkę. Byłam kilka metrów dalej. Dlaczego nie słyszałam jej krzyków? KTO ZABRAŁ NASZĄ DZIEWCZYNKĘ? Mój mąż nie rozumie, jak mogłam pozwolić na to, żeby nasza córka zniknęła. Widzę, że śledczy mi nie wierzą.[...]