Wzloty i upadki, obiecanki bez pokrycia i mozolnie pokonywane przeszkody, czasem z odrobiną szczęścia, a czasem zupełnie bez powodzenia. Wszędzie liczyły się znajomości, a każde kierownicze stanowisko musiało być akceptowane przez komitet partii.
Autor wspomina swoją ciężką drogę pod górę po drabinie społecznej w małym dolnośląskim miasteczku w okresie Peerelu. Aby zapewnić rodzinie chociażby minimum egzys[...]