Triest
Przeszedłem całe miasto.
Skręciłem potem w stromą ulicę
z początku ludną, dalej pustą,
zakończoną murkiem: zaułek, w którym sam teraz
siedzę i myślę, że gdzie kończy się on,
tam kończy się miasto.
Triest ma opryskliwy
wdzięk. Jeśli go lubisz,
jest jak szorstki i zapalczywy łobuz
o błękitnych oczach a dłoniach zbyt wielkich
by podarować kwiat,
jak zazdrosna
miłość.
Z tego zaułka każ[...]