Pierre Clostermann mógł umrzeć na wiele sposobów. To jednak jego przeciwnicy po walkach powietrznych rozbijali się o ziemię w płonących maszynach lub tonęli w zimnych falach Kanału La Manche. Sprzyjało mu szczęście podczas ataków na cele naziemne, gdy morderczy ogień artylerii przeciwlotniczej rozrywał samoloty kolegów z dywizjonu. Zarówno szczęście, jak i umiejętności dopisały mu także przy licznych awaria[...]