Sprawcą tych tekstów jest oko. A raczej para żywych oczu. Oczu ciekawych wszystkiego, patrzących na świat zachłannie, raz w pośpiechu, raz w zagapieniu. Oczu, które ciągnie daleki świat, ale i własny śmietnik. Równie urzeczonych hinduistycznymi świątyniami, jak podwórkowym habitatem dla bezpańskich kotów. Kochających sztukę, ale odpornych na muzealne zbiegowiska arcydzieł. Oczu łasych na absurdy, ale też cz[...]