Świat rozpada się na naszych zamkniętych od konsumpcji oczach. Nawet w małym czeskim miasteczku. Supermarket, deskorolka, browary, palenie, hamburgery, tatuaże, pizza, selfie. Jak można bez tego żyć? Jarmil wam na to nie odpowie.
Jarmil to szybka poezja i szybka codzienność w pośpiechu, żeby przeżyć życie.
Jarmil to koktail czekania i gonitwy.
Pamiętamy już tylko kace.