To poezja mająca konstrukcję, acz nie konstruowana, głęboko myślowa, acz nieprzemyślana, nie jest planowana ani się nie sączy, ale wytryska w chwilach, gdy Krzysiek opanowuje kolejny paroksyzm ciała, a już nie da rady z duchem i dobrze: może jako osiłek z dyplomami z fitness nie byłby w stanie być tak krystalicznym medium myśli. Bo to nie on mówi poezją, ale poezja mówi nim. On jest narzędziem, kto nie wier[...]