Nie chciałem pisać konwencjonalnej autobiografii. Znacie taki rodzaj książek, w których muzyk zyskuje sławę, wypada z łask (ha!), a potem odzyskuje równowagę czekającą na końcu jego drogi do odkupienia. Przeszedłem przez niektóre z tych etapów, ale lubię myśleć, że lata, które spędziłem na tej planecie, to coś więcej niż ta sama historia, którą inni opowiedzieli już wielokrotnie. Wiele z tego typu opowi[...]