Są takie dni, że budzisz się rano, miał być poniedziałek, jest środa, nie pamiętasz, co robiłeś ostatni tydzień, w lodówce pusto, a po kuchni biegają myszy, prosząc, żebyś dorzucił się do flaszki, bo im zabrakło. Masz wtedy dwa wyjścia - albo spróbować ponownie zasnąć, licząc na to, że rzeczywistość wróci do normy, albo faktycznie napić się z myszami, skoro już narobiły rabanu. W tym drugim przypadku będzie[...]