... Nie widzę również potrzeby (chociaż wielu Czytelników, a także kilku wydawców proponuje mi to) pisania o dalszym locie malarstwa, po roku 1870. Frunęło cudownie, od Impresjonistów do późnego Picassa i Magritte'a, a następnie zdechło. Dzisiejsze malarstwo budzi we mnie warknięcie, które Anglosasi ujmują czterema literami: "shit".