Żniwiarz zebrał z rozległego pola uprawy polskiego ducha to, co jego zdaniem dla tego ducha najcenniejsze, co go zbudowało i nadal, mimo przeciwności i burz dziejowych, rozwija. Żniwa nie są ukończone ani ostateczne, nie były też systematycznie przeprowadzone, zapewne będą kontynuowane, ale ujawniły odrębną, polską myśl o wspólnocie politycznej, o narodzie i państwie. Jej swoistość ujawnia się już na poziomie przedwerbalnego rozumienia rzeczywistości, a następnie ujmowania rezultatu poznania i refleksji w typowych dla niej pojęciach.
Dzięki tej swoistości ujęć możemy mówić o Polakach jako narodzie, który – wbrew obiegowym dziś przekonaniom – jest organizmem, a więc czymś daleko więcej niż tylko podatnikami, poddanymi władzy centrum fiskalnego i zmasowanymi na terytorium oddzielonym granicami od mas obcych, lecz niemal identycznych. Truizmem jest powiedzieć, że myśl istotnie polska jest przesiąknięta duchem chrystianizmu, że sytuuje się w samym centrum Christianitas – jest bowiem przez tę cywilizację zarówno stworzona, jak i ją współtworzy, i wciąż jeszcze próbuje z niej czerpać, ale i ją wzbogacać.
Przez wieki, idąc ku golgocie swego odkupienia, kolejne pokolenia upadają i powstają wciąż nie tracąc nadziei zbudowania ojczyzny „tych, co mają tak za tak – nie za nie, Bez światło-cienia” – przedsionka Ojczyzny Wiecznej; jak ona, ufundowanej na sprawiedliwości, lecz i miłosierdziu, równoważącej wolność i porządek, równość i hierarchię…
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem