Wrogie okręty zbliżały się coraz śmielej do Diamond Rock; na czele płynął Berwick, a dwa mniejsze towarzyszące mu okręty ciągnęły za sobą łodzie z żołnierzami. Maurice obserwował wrogie jednostki, wyczekując, by w odpowiednim momencie wydać rozkaz otwarcia ognia. Jednak to Berwick oddał pierwsze salwy. Wtedy dopiero na dany przez komendanta znak odezwały się dwie 18-funtówki baterii Diamond, które szybko wstrzelały się w Berwicka i uszkodziły kadłub i takielunek. Nie powstrzymało to wszakże okrętu liniowego, który szybko znalazł się tak blisko Diamond Rock, że umieszczone na szczycie działa nie były już w stanie prowadzić do niego ognia. Gdy oba okręty były bezpieczne, zaczęły oddawać salwy burtowe w stronę (opuszczonych już) baterii Królowej i Centaur – dokładnie tak, jak to przewidział komendant Maurice.
Gwałtowny ostrzał trwał około dwóch godzin. Łodzie z żołnierzami pozostawały w oddaleniu od okrętów (które miały stanowić dla nich naturalną osłonę), jednak baterii Hooda udało się pokryć je ogniem i zatopić dwie z nich. Wkrótce okazało się, że pomysł Maurice’a, aby opuścić dolne baterie jeszcze przed atakiem wrogich okrętów, był nad wyraz słuszny. Bombardowanie doprowadziło do zerwania się ze skał tak wielu ostrych odłamków, że obsługa dział, niechroniona przecież żadnymi osłonami, nie miałaby żadnych szans na przeżycie.
Nadchodził teraz prawdziwy test dla komendanta i jego garnizonu – czy rację miał komodor Hood, który twierdził, że na Diamond Rock garstka ludzi jest w stanie powstrzymać tysiące napastników?....
Nominalnym bohaterem książki jest niewielka skalista wyspa Diamond Rock, usytuowana nieopodal Martyniki. To właśnie z nią będą związane opisywane wydarzenia. Lecz tak naprawdę jest to opowieść o odwadze, a nawet brawurze, szczęściu i pechu, lojalności i ofiarności. Jest to opowieść o epizodzie wojen napoleońskich, nie dotyczy więc starcia, w którym stanęły przeciwko sobie tysiące żołnierzy. Mimo to historia ta ma swój wojskowy i polityczny walor. To, co się wydarzyło na Diamond Rock, było wypadkową interesów mocarstw kolonialnych w Indiach Zachodnich. Był to tylko epizod, lecz znamienny
Marcin Gubała (1979) – doktor nauk prawnych, popularyzator historii.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem