Pierwsza rzecz, z jakiej trzeba zdać sobie sprawę, jeśli chodzi o świętego Franciszka, zawiera się w fakcie, od którego zaczyna się historia; w tym mianowicie, że nazywając siebie od początku trubadurem, a później trubadurem nowej i szlachetnej pieśni, nie używał jedynie metafory, ale rozumiał siebie znacznie lepiej, niż go rozumieją uczeni. Był do ostatniej udręki ascezy Trubadurem. Był Kochankiem. Był kochankiem Boga i był prawdziwym kochankiem ludzi, co jest zapewne znacznie rzadszym powołaniem mistycznym.
Święty Franciszek z Asyżu do jedno z pierwszych dzieł literackich, jakie powstały po nawróceniu autora na katolicyzm. G.K. Chesterton, angielski mistrz paradoksu i humoru, kreśli postać Świętego jako wiernego wykonawcy swej misji, której istotą była odnowa Kościoła, a motorem miłość Boga i bliźniego.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem