Maria Mazurkiewicz, która w 1929 roku złożyła na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie rękopis swojej rozprawy doktorskiej, jest niestety osobą bardzo tajemniczą. Pewnym tropem do odbudowania jej biografii mogą być losy rodziny Mazurkiewiczów mieszkającej w II Rzeczypospolitej, w miejscowości Jarosław, w powiecie kamionieckim na terenie województwa tarnopolskiego. Tam, na początku XX wieku, na świat przyszła Maria Mazurkiewicz. Co prawda Maria nie urodziła się w Jarosławiu, ale w Batiatyczach, ale młodość spędziła już w nowym miejsc zamieszkania. Jej rodzina pochodziła z Bruchnala i przez wiele lat utrzymywała się z gospodarstwa wiejskiego. Ojciec Marii, Tomasz Mazurkiewicz, był listonoszem, co zapewniało rodzinie utrzymanie. Niestety brakuje potwierdzenia, czy to młoda Maria Mazurkiewicz z Bruchnala podjęła studia we Lwowie. Jeśli tak, to na pewno należała do ubogich studentów korzystających z pomocy stypendialnej. Innym możliwym śladem losów młodej historyczki jest rodzina Marcina i Antoniny Mazurkiewicz z domu Gąsiorowskiej, którzy mieszkali w Brzeżanach, także na terenie województwa tarnopolskiego. Marcin Mazurkiewicz był właścicielem zakładu budowlanego, co zapewniało rodzinie odpowiednie dochody, zaś Antonina, pochodząca z rodziny szlacheckiej, zajmowała się dziećmi. Doczekali się syna Feliksa Jana, późniejszego majora Wojska Polskiego i czterech córek. Zasoby majątkowe rodziny i bliskie związki z Lwowem mogłyby wskazywać, że to także może być trop w odtworzeniu historii autorki prezentowanego rękopisu. Niestety brakuje wspominanej już dokumentacji przewodu doktorskiego, co uniemożliwia ostateczne oceny i zdecydowane wskazanie, który z tych życiorysów jest bardziej prawdopodobny. Z pewnością jedno nie budzi wątpliwości – Maria Mazurkiewicz należała do grona historyczek tworzących tzw. młodą lwowską szkołę historyczną. Druga wojna światowa, represje ze strony totalitaryzmów: niemieckiego i sowieckiego, odebrały im prawo do przyszłości. Dziś przywracamy Marię Mazurkiewicz i jej dzieło polskiej historiografii z niebytu, na które próbowane je skazać.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem