Wszyscy wiemy jak ta historia się skończy. Zanim dotrzemy do 447-ej strony, to już w połowie padnie ten nieszczęsny strzał. Pocisk, który „strzaskał żuchwę, wyszedł na zewnątrz u dołu szczęki i wbił się w tkankę karku", odbije się rykoszetem od kart historii, a przede wszystkim zgniecie spokój i nadzieję milionom ludzi na całym świecie.Ale już wcześniej osiemnaście razy poczujecie chłód ścian więzienia, do którego trafiał Luther King, będziecie umykać przed koktajlami Mołotowa rzucanymi w jego dom, przeszyje was chłód noża, który zanurzy się w waszym ciele, zamroczy was od kamienia rzuconego w głowę i celnego ciosu pięści. Bo nie tylko Martin wiedział, że spokojna starość nie jest mu pisana. W notatkach z przemówienia, które znaleziono w jego marynarce, a miał zamiar za kilka dni wygłosić je w Memphis, skrzyło się zdanie: „Niczego nie można osiągnąć bez poświęceń." Jednak tego, co wydarzyło się po wydaniu ostatniego tchnienia przez ukochanego pastora, nie przewidział nikt.
Porazi nas ogrom wyrażony w skrupulatnych liczbach. Wybuchną pożary w 150-ciu miastach, które będą tlić się zamieszkami, a te z kolei odbiorą życie 40-tu ludziom. Tysiące zostanie rannych, a 21 tysięcy aresztowanych. W największym pościgu na pojedynczego złoczyńcę w historii Ameryki, weźmie udział ponad 3,5 tysiąca agentów, FBI, Kanadyjska Policja i Scotland Yard, a USA wydadzą na ten pościg ponad dwa miliony dolarów. W pogrzebie weźmie udział 150 tysięcy ludzi, setki milionów na całym świecie będzie go śledzić przed telewizorami.
Sam autor miał wtedy sześć lat. Pamięta, że był to dzień, kiedy pierwszy raz w życiu zobaczył czołgi. Dorastał ze wstydem, że to w jego rodzinnym mieście zamordowano najważniejszego orędownika równości. W dzień pogrzebu zamknięto szkoły, urzędy, banki. Ruletki w Las Vegas stanęły, a co najważniejsza, również giełda na nowojorskim Wall Street, która pierwszy raz uczciła w ten sposób osobę prywatną.
I ja tam byłam. Stałam pod balkonem i widziałam beztroskę rysującą się na twarzy Kinga, wyczekującego wyjścia na kolację do znajomych. Stałam, by za chwilę znieruchomieć w rozpaczy. Krzyczałam niedowierzaniem: „Dlaczego, dlaczego, dlaczego?". Byłam tą kobietą. Współwłaścicielką motelu Lorraine, której w błędnym kole rozpaczy, pękło naczynie krwionośne w mózgu, wywołując potężny wylew krwi do mózgu i ostatecznie śmierć. Zlewałam się z rozpaczą całego świata i słowami gubernatora Kalifornii, że „cały naród trochę umarł" oraz premier Indii, Indiry Ghandi, gdy oznajmiła, że „zamach na Martina Luthera Kinga „cofa ludzkość w poszukiwaniach oświecenia. Przemoc zabrała światu jednego z najwybitniejszych ludzi."
Te wszystkie silne uczucia towarzyszące lekturze i prędkość jej zjadania przez moje głodne oczy, zawdzięczamy stylowi prowadzenia narracji przez autora. Ta kolejna pozycja w Serii Amerykańskiej Wydawnictwa Czarne plasuje się na jednym z najwyższych miejsc. Jest porywająca, skrupulatna, szczegółowo zrelacjonowana i wypełniona niezachwianym szacunkiem do historii i osoby Luthera Kinga. W nocie do czytelników, Hampton Sides, podkreśla, by nie brano jego książki jako beletrystyki, a w posłowiu prosi wręcz, by nie postrzegać jej jako thrillera, co często mówiono mu jako komplement.
Dla mnie to wciąż reportaż, naładowany silnymi emocjami i najbardziej skrupulatnymi opisami z jakimi można się spotkać. To powieść non-fiction, którą napisała historia i dokładne śledztwo autora, który wypełnił ostatnie kilkadziesiąt stron książki obszerną bibliografią, by podkreślić wiarygodność swoich relacji. Co więcej, to nie tylko świadectwo ostatnich dni Luthera Kinga i pogoni za Rayem, ale też próba rekonstrukcji ostatnich tchnień ruchu praw obywatelskich i ludzi z nim związanych. To ukazanie samego Kinga jako człowieka. To on wychodzi zza kart tej książki z transparentem mówiącym „jestem człowiekiem", jak wielu wspierających go obywateli. Ta książka ma niesamowitą moc odtwórczą, jak i twórczą, tak jak sama osoba, charyzma i przemowy Kinga. Rezonuje w nas empatią, poczuciem wciąż żywej niesprawiedliwości i nierówności w społeczeństwie. Z uporem maniaka będę teraz stąpać i wszystkim ją polecać, a zainteresowanym pożyczać. Wciągnie was ten wir historii, szczegółowe oddanie ducha czasu i portretu wszystkich ludzi z otoczenia Kinga.
rozwiń tekst...
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem