Jednostka

Ninni Holmqvist

Jednostka

7.0

(179 ocen) wspólnie z

Broszurowa ze skrzydełkami
Liczba stron: 280
Wydawnictwo: Editio

39,00 zł - najniższa cena z 30 dni przed obniżką

39,00 zł - cena detaliczna

Chciałbyś, aby ta książka była dostępna w sprzedaży? Wpisz swój e-mail, powiadomimy Cię, jeśli będzie znów dostępna.

Powiadom mnie Powiadom mnie

 

Bezdzietni nie są przydatni w starzejącym się społeczeństwie. W pewnym wieku stają się zbędni. Kiedy ten moment dla nich nastaje, trafiają do specjalnych ośrodków zwanych Jednostkami. W Jednostce bezdzietny staje się użyteczny: bierze udział w badaniach naukowych, służy testom medycznym. Stopniowo oddaje swoje organy osobom, które społeczeństwu są bardziej potrzebne. W zamian za to dożywa swoich dni w luksusowych warunkach. Znakomite jedzenie, świetna opieka, bogata oferta sportowa i kulturalna. A do tego można realizować swoje pasje, poszerzać zainteresowania i bezpłatnie korzystać ze wszystkich dóbr aż do dnia ostatecznej donacji. Czyż to nie znakomity układ dla bezdzietnych, którzy przecież są zbędni?

Gdy Dorrit przybywa do Jednostki, jest pogodzona ze swoim losem. Nie udało jej się założyć rodziny ani urodzić dzieci, straciła ukochanego psa i swój mały dom. Jej mężczyzna coś do niej czuł, ale postanowił, że nie będzie jej ratował. Pod koniec życia kobieta pragnie tylko odrobiny spokoju. Nic więcej jej nie zostało. Sytuacja zmienia się jednak, gdy niespodziewanie dla siebie Dorrit się zakochuje. Coś w niej ożywa. Chce dla siebie szczęścia. Postanawia więc dokonać zaskakującego wyboru...

To powieść o niedalekiej, pełnej okrucieństwa przyszłości. Wizja cywilizacji, w której każdy ma odegrać narzuconą sobie rolę aż do końca, wydaje się niepokojąco realistyczna. Jednostka to jedna z najbardziej przerażających powieści dystopijnych ostatnich lat. Czytając tę książkę, nie można oprzeć się wrażeniu, że opisane w niej rozwiązania ustrojowe wzięły swój początek ze współczesnych regulacji prawnych. Sprawia to, że niepokój i groza towarzyszą czytelnikom tej opowieści i rosną z każdą kolejną przeczytaną stroną.

A gdy władza uzna, że już się nie przydasz...


----

Oszczędna proza ??Holmqvist umiejętnie przeplata przyjemności i okrucieństwa "Jednostki" tak, że czytelnicy zaczynają się zastanawiać: czy lepiej być rozpieszczonym królikiem doświadczalnym czy może żyć w biedzie i w samotności? Ale potem autorka dokręca śrubę, przedstawiając zestaw zdarzeń tak zdumiewających i obrzydliwych, że dosłownie sprawiły, że zacząłem ciężko oddychać. Do tego czasu jest oczywiste, że nawet dla małżeństw z dziećmi świat poza "Jednostką" zamienił się w koszmar. A kwestia, czy Dorrit jest szczęśliwsza w jej błyszczącym dickensowskim więzieniu, ustępuje większemu pytaniu: kto mógłby znieść życie w mechanicznym świecie, który stworzył takie miejsce?

Frament recenzji Marceli Valdes dla "The Washington Post"

Polecane tytuły

Materiały o książce

Recenzje

Jednostka

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

Chyba nigdy bym nie pomyślała, że właśnie ta książka trafi do moich rąk. A raczej, że w ogóle mnie zainteresuje. Chociaż z drugiej strony do dziś pamiętam jakie wrażenie w gimnazjum zrobiła na mnie książka Aldousa Huxley'a „Nowy wspaniały świat". A te pozycje zdecydowanie mają coś wspólnego. Ani science fiction, ani fantastyka nie były i nie są moją mocną stroną. Jeden z niewielu gatunków, którym mówię nie i koniec. A jednak tematyka, którą pod lupę wzięła Ninni zdecydowanie mnie przyciągnęła. Mało tego zaczęłam się zastanawiać czy to naprawdę jest przyszłość, a nie teraźniejszość...

Niewiarygodne jest to jak przedstawiony przez Holmqvist model systemu wartości przypomina ten dzisiejszy. A przecież książka miała być obrazem tego, co być może będzie nas czekało, a nie co już nas spotkało.

Egoizm, bezduszność, opłacalność i rentowność. Tylko to się liczy. Jeśli trzeba do ciebie dokładać stajesz się „zbędny".

Kobieto, jeśli masz pięćdziesiąt lat, nie masz rodziny, dziecka lub sukcesów na koncie - jesteś niepotrzebna. Mężczyzno, jeśli masz lat sześćdziesiąt i również nie masz nikogo kto by cię kochał, a w twoim życiorysie brak jakichkolwiek osiągnięć - jesteś nikim. Ale jeśli jesteście zdrowi to się przydacie. Będziecie idealni na materiał biologiczny dla tych „potrzebnych". Nerki, wątroba, rogówka, siatkówka czy kosteczki słuchowe. Aż do końcowej donacji. Ewentualnie wszelakie testy od fizycznych do psychicznych przez testowanie leków, promieniowania i innych substancji szkodliwych. Aż do końca Twych dni...

Mówiąc wprost stajesz się magazynem części wymiennych dla tych do których nie trzeba dokładać, a wręcz dają coś od siebie. Takim pudełkiem do przechowywania potrzebnych elementów staje się Dorrit Weger.

Kobieta właśnie skończyła 50 lat i musi opuścić własny dom, by przeprowadzić się do „Jednostki". Tam dzięki państwu ma zapewnione dosłownie wszystko. Zarówno lekarzy, jak i rozrywkę. Mieszkanie i spacery. Może się spotykać, rozmawiać, a nawet tworzyć związki z innymi „zbędnymi". A jednak jest coś co Dorrit dokucza. Pewnego rodzaju samotność, gdy musi oddać swojego psa. Tego wyjątkowego przyjaciela, z którym łączą ją relacje jakże inne od tych ludzkich. Mimo to nie może nic zrobić. Zostaje sama i próbuje nadać swemu życiu jakikolwiek sens do czasu aż się ono skończy. W "Jednostce" nawiązywanie kontaktów wychodzi naturalnie, ale jest też niezwykle bolesne. Nikt nie wie, kiedy bliski znajomy zniknie z tego świata poprzez donację końcową lub zmieni się nie do poznania z powodu testów, jakie są na nim przeprowadzane. A jednak Dorrit poznaje Johannesa. Między nimi szybko rodzi się głębokie uczucie, które staje się dla nich pociechą życiu w zamknięciu. Kobieta doświadcza czegoś, czego nie udało jej się odczuwać "na wolności". Chcąc walczyć o szczęście i życie postanawia dokonać zaskakującego wyboru.

Gdy siadałam do tej powieści bałam się czy się w niej odnajdę. Po jej skończeniu nadal się boję. Tyle że tego, iż to wszystko może się okazać prawdą. Przerażające stadium okrucieństwa, odczłowieczenia oraz patrzenia na opłacalność. Ludzie zyskują miano rzeczy, magazynów z częściami wymiennymi dla tych, którzy coś znaczą, którzy jeszcze zasługują na bycie człowiekiem. Książka minimalistyczna, zimna i spokojna jak na skandynawskie klimaty przystało. To wszystko powoduje, że z każdą kolejną stroną niepokój i trwoga oplatają czytelnika swoimi mackami coraz bardziej. Ogromnie się cieszę, że sięgnęłam po pozycję Ninni Holmqvist i wiem, że chętnie przeczytałabym coś podobnego jeszcze nie raz. Polecam z całego serca!

rozwiń tekst...

Dodaj własną recenzję.

Dodaj recenzję

Zapraszamy do napisania własnej recenzji, możesz wysłać do nas tekst poprzez formularz.



Komentarze czytelników

Pozostaw komentarz...

Komentarze nie są potwierdzone zakupem