O Larsie Keplerze, czyli duecie kryjącym się pod tym pseudonimem czytałam już jakiś czas temu. Dużo pozytywnych i zachęcających recenzji skłoniło mnie tylko do szybszego sięgnięcia po tę, a nie inną książkę. W tym wypadku zaciekawił mnie wątek leczenia hipnozą oraz fakt, że książka jest... szwedzka. Jakże by inaczej. Kryminał skandynawski, zbrodnie, komisarz i przede wszystkim cykl, czyli kilka powieści do przeczytania, jeśli tylko ta pierwsza się spodoba to idealne połączenie dla mnie.Tumba to małe szwedzkie miasteczko. Do tej pory dość spokojne. Jednak pewnego dnia dochodzi tam do makabrycznej zbrodni. Zostaje zamordowana kobieta i jej najmłodsza córka. Świadkiem tego wszystkiego był starszy syn. Doznał poważnych obrażeń i jest w szoku, który uniemożliwia nawiązanie z nim poprawnego kontaktu, a tym bardziej uzyskania wiarygodnych zeznań. Jako że chłopiec jest jedynym świadkiem morderstwa, to prowadzący sprawę komisarz Joona Lina prosi o pomoc psychiatrę, który lata temu stosował hipnozę. Problem tkwi w tym, że doktor Erik Maria Bark zaprzestał jej stosowania dziesięć lat temu i poprzysiągł już więcej jej nie używać. Za namową Joony łamie jednak swoją przysięgę i zgadza się na seans. Niestety wywołuje to ciąg dramatycznych wydarzeń, których nie da się zatrzymać.
Książka zaczyna się logicznie jako spójna całość. Jednak im głębiej wchodzimy w las, tym bardziej wszystko zaczyna się rozwarstwiać. Dla mnie to świetny przykład thrillera psychologicznego. Mamy tu, że się tak wyrażę pięknie przedstawione zaburzenia psychiczne głównie u dziecka, ale nie tylko. Jest bezsilność rodziców względem swojej pociechy, która żyła w odrębnym świecie. W świecie, do którego nie wpuszczała nikogo. W świecie, gdzie dziecko samo stworzyło reguły gry oparte na przemocy, zasady, o których istnieniu nie wie nikt prócz ich twórcy. A to wszystko ma swój finał. Niestety niezwykle tragiczny.
Powieść niezwykle brutalna stąd nie będę mogła jej polecić każdemu. Jednak typowy miłośnik thrillerów powinien być zadowolony. Ja zdecydowanie będę drążyć dalej, jeśli chodzi o śledztwa i losy komisarza Joony Liny i jego kolegów. Was również do tego zachęcam.
rozwiń tekst...
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem