Biedni krewni. Lady Fortescue wkracza na scenę

M.C. Beaton

Biedni krewni. Lady Fortescue wkracza na scenę

7.5

(45 ocen) wspólnie z

Broszurowa ze skrzydełkami
Liczba stron: 192
Wydawnictwo: Świat Książki
20,81

20,81 zł - najniższa cena z 30 dni przed obniżką

29,90 zł - sugerowana cena detaliczna

Do koszyka

Zamówienie wyślemy 2024-11-06

 

Powieść Lady Fortescue jest pierwszą częścią serii o biednych krewnych.
Życie nie jest łatwe dla biednych krewnych z wyższych sfer Anglii, ale los i sprytne plany zbliżają ich do siebie.
Lady Fortescue i pułkownik Sandhurst obmyślają plan: co by było, gdyby przekształcili jej zrujnowany dom przy Bond Street w elegancki hotel, oferujący swoim gościom przyjemność bycia obsługiwaną przez szlachtę? Z pomocą innych upadłych arystokratów właśnie to robią i tak powstaje najnowszy londyński hotel Ubodzy Krewni. Lokal od razu staje się hitem wśród najznakomitszych obywateli Londynu, z wyjątkiem księcia Rowcester, siostrzeńca Lady Fortescue. Rowcester uważa, że wejście jego ciotki do branży oczernia ich nazwisko rodowe i jest zdecydowany zamknąć hotel – do czasu, aż pozna pannę Harriett James, uroczą młodą kobietę, która po śmierci rodziców i utracie majątku przyjmuje ofertę Lady Fortescue i zostaje szefem kuchni Ubogich Krewnych.
Rowcester przenosi się do ubogich krewnych – rzekomo po to, aby mieć oko na interesy ciotki.

Polecane tytuły

Materiały o książce

Recenzje

Niezwykły hotel

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

M.C. Beaton, a faktycznie Marion Chesney - autorka poczytnych romansów wydanych pod własnym nazwiskiem. Jako M.C. Beaton wydawała powieści sensacyjne i kryminalne. Cykl „Biedni krewni" składa się z siedmiu tomów, z czego wkraczającą na scenę Lady Fortescue wydano w oryginale w 1993 roku. Nieżyjąca od pięciu lat autorka nie doczekała polskiego tłumaczenia.

Bez względu na czas, biedni czy ubodzy krewni często traktowani są przez resztę rodziny, jak piąte koło u wozu. Są źródłem wstydu dla bogatszej części rodziny. Bywają ciężarem i czymś niechcianym. Jednak wśród takich osób można znaleźć takie, które nie chcą i nie zamierzają stwarzać nikomu żadnych problemów. Beaton napisała książkę właśnie o nich - o tych osobach, które wzięły sprawy we własne ręce.

Przenosimy się do Londynu, gdzie czekają na nas stroje i zwyczaje wyjęte z epoki gregoriańskiej. Lady Fortescue reprezentuje taką ubogą krewną i choć jest właścicielką pięknego domu, to trzeba przyznać, że czasy świetności ma on już za sobą. Na ile może wystarczyć wyprzedawanie rodzinnych dóbr? Jednak po spotkaniu kolejnego zubożałego, pułkownika Sandhursta, wpadają na pomysł, by w jej domu założyć, coś na kształt hotelu dla „biedaków" takich jak oni.
Nie będą zachwyceni tym pomysłem Ci, którzy co najwyżej kilka razy do roku „wyciągają" ich na światło dzienne, by pokazać wszystkim, że rodzina zawsze trzyma się razem. A później, po szumnych obietnicach i poklepywaniach po plecach, do następnej imprezy (bo tak wypada) znów lądują na samym spodzie pudełka rzeczy wstydliwych.

Szybko okazuje się, że oprócz Lady F i pułkownika S jest więcej takich osób, nikomu niepotrzebnych, częściowo zrujnowanych finansowo, z różnych powodów - no i w bardzo różnym wieku. Zamieszkując razem - bo w kupie siła - planują wspólną przyszłość. Ponieważ dom Lady Fortescue ma niezłą lokalizację, więc świetnie nada się na hotel. Bieda już zajrzała im w oczy, pracy się nie boją - otwierają hotel o nazwie „Ubodzy Krewni".

„Lady Fortescue wkracza na scenę" to trochę powieść kostiumowa, troszkę romans, ale najbardziej to chyba jednak komedia. Można się ubawić, ale kulturalnie, a nie po chamsku. Wspaniała gromadka różnych, interesujących ludzkich charakterów. Rewelacyjnie oddany duch epoki i niektóre „smaczki" (może dzisiaj lekko szokujące, ale wtedy na porządku dziennym). I szczerze, naprawdę mocno trzyma się kciuki za tych nowych znajomych, żeby im się udało. A czy się uda? Czy wszystko pójdzie po ich myśli?

Czekam z ogromną nadzieją na kolejny ruch wydawnictwa. Następne części „Biednych krewnych" czekają i my, czytelnicy również czekamy.

rozwiń tekst...

Polecam

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

Lady Fortescue wkracza na scenę" przenosi czytelnika wprost do świata wyższych sfer angielskich. Tam właśnie tytułowa Lady jako "biedna krewna" usiłuje związać koniec z końcem, nie tracąc przy tym twarzy. Po poznaniu pułkownika Sandhursta w zgoła podobnej sytuacji, postanawia zebrać więcej podobnych sobie zubożałych arystokratów i wspólnie przekształcić swoją zrujnowaną rezydencję w elegancki hotel...

Ależ ja się dobrze bawiłam podczas lektury! Ta niewielkich rozmiarów książka (niecałe 200 stron) to prawdziwa feeria perypetii związanych z obyczajowością, przerysowanych zachowań i przekonań wyższych sfer oraz uroczej w swej pomysłowości ekipy "ubogich krewnych". Ich kolejne pomysły i jakże sprytne rozwiązania problemów wywoływały niejednokrotnie u mnie chichot podczas czytania. Kombinacje, jak tu sprytnie coś innemu bogaczowi podwędzić tak, aby się nie zorientował, podawanie królika jako kurczaka, czy piłowanie krzeseł, aby nieświadomy gość je zawalił i zapłacił dodatkową sumkę za straty i wiele więcej - coś cudownego!

bardziej humorystyczna pierwsza połowa książki przekształca się w obyczajowo-romantyczny wątek w postaci siostrzeńca Lady, czyli samego księcia Rowcester, który z jednej strony usiłuje doprowadzić do zamknięcia przybytku, rujnującego dobre imię jego ciotki, z a drugiej miota się opętany namiętnościami do pięknej Harriet - jednej z zatrudnionych w hotelu arystokratek. Doprowadza to wielu tak komicznych, jak i interesujących sytuacji, w których świetnie zostaje oddane XIX-wieczne społeczeństwo.

Była to lekka, bardzo przyjemna, zabawna i relaksująca lektura, idealna na rozluźnienie. Mam nadzieję, że i kolejne tomy tej serii zostaną wydane - z przyjemnością po nie sięgnę. Polecam :)

rozwiń tekst...

Dodaj własną recenzję.

Dodaj recenzję

Zapraszamy do napisania własnej recenzji, możesz wysłać do nas tekst poprzez formularz.



Komentarze czytelników

Pozostaw komentarz...

Komentarze nie są potwierdzone zakupem