Świeże tłumaczenie jest godne uwagi z kilku względów. Nieścisłości i nieporozumienia przez ponad 150 lat narastały wokół tłumaczeń z języków trzecich, przeróbek i skrótów. Spowodowały one, iż recepcja twórczości Andersena została mocno zawężona. Przekład z oryginału przywraca właściwy Andersenowi naturalny dialog i narrację charakterystyczną dla prostego języka mówionego – w jego czasach rewolucyjnych w literaturze. On sam tak pisał o baśniach: „W stylu miało być słychać, że ktoś baśń opowiada, dlatego język musiał się zbliżać do opowieści ustnej”. Niestety, jako że konwencja literacka domagała się podniosłości, za każdym razem język baśni był upiększany. To, co według tłumaczy nie pasowało do wyobrażeń – zmieniano, przez co utwory niosły często przesłanie odwrotne do zamierzonego. Dodatkowo, błędy językowe wynikające z niedostatecznej znajomości języka i realiów kulturowych pozbawiły przekład dramaturgii, ironii i finezyjnego humoru – atrakcyjnego dla dorosłego czytelnika, który miał być odbiorcą baśni na równi z dzieckiem.
Na szczęście przekład z oryginału daje okazję do poznania innego oblicza Andersena – humorysty i kpiarza, który twierdził, że to właśnie humor nadaje jego baśniom smak. Autorce nowego przekładu, dyrektorce Duńskiego Instytutu Kultury, absolwentce filologii duńskiej i znawczyni duńskiej kultury, udało się zachować zarówno pierwotny wydźwięk baśni, jak i uniknąć błędów poprzedników.
Nowe wydanie „Baśni” zostało zilustrowane pięknymi akwarelami znakomitego duńskiego grafika, Flemminga B. Jeppesena.
Komentarze czytelników
Pozostaw komentarz...
Komentarze nie są potwierdzone zakupem