Zmarnowany potencjał

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

Zapraszam: www.strefabrunetki.blogspot.com Beckford to miasteczko które skrywa mroczne tajemnice. Nazywane miejscem, w którym można się pozbyć kłopotliwych kobiet. Przez jego centrum przepływa rzeka. Utopiło się w niej już wiele z nich. Tym razem zginęła Nel Abbott - wyłowili ją z wody. Wszystko wskazuje na samobójstwo. Jej siostra Jules musi wrócić do mieściny, z której kiedyś uciekła. Boi się. Zerwała kontakty z siostrą, nie odbierała telefonów gdy ta dzwoniła prosząc o pomoc. Przeżyła tu traumatyczne chwile, które teraz powracają ze zdwojoną siłą. Nienawidzi wody i związanych z nią wspomnień. Jest przekonana że Nel nie skoczyła. Ponadto dostaje pod opiekę jej krnąbrną córkę, identyczną jak matka. Czy odkryje co tak naprawdę się stało? Sam pomysł powiązania dawnych, niezbadanych zbrodni z obecnie tocząca się historią jest ciekawy. Ale to chyba jedyna ciekawa rzecz w tej książce. Stopniowe odkrywanie kolejnych zagadek i detali nie jest źle prowadzone, ale miejscami jest po prostu chaotyczne. Czasem byłam przytłoczona masą informacji i ilością osób. Zostają tu bowiem przedstawione punkty widzenia innych ludzi. Poznajemy sytuację z perspektywy policjantów, starszej pani (medium), Leny (córki zmarłej) i innych mieszkańców. Chwilami nie mogłam się połapać kto jest kim, z kim jest związany lub czyją jest rodziną albo znajomym. Niekiedy sam sposób wypowiadania się bohaterów jest uciążliwy. Miałam problem z wybadaniem do kogo w danym momencie zwraca się bohater . Do siebie, innej osoby, ducha czy może to tylko luźne przemyślenia. Postacie także do mnie nie trafiły. Były jednocześnie przerysowane i bezbarwne (swoją drogą nie widziałam nawet, że tak się da). Histeryczna, dramatyzująca ciotka czy rozpuszczona, pijąca i paląca piętnastolatka nie były dla mnie autentyczne. Zaś reszta ludzi jest tylko mdłym tłem. Przewijają się oni gdzieś w głównych wątkach, dostarczając potrzebnych informacji abyśmy zrozumieli fabułę. Jeśli zostały tak specjalnie wykreowane, aby ich nie lubić, to efekt został uzyskany. Opowiadane przez nie historie nie poruszyły mnie i nie zapadły w pamięć. Zapewne za miesiąc albo dwa nie będę wiedziała o czym były. Nie nazwałabym tej powieści thrillerem, ewidentnie brakuje tutaj dreszczu emocji. Bardziej kupuję ją jako opowieść z wątkiem kryminalnym. Zawiodłam się, ponieważ myślałam że tym razem zostanę pozytywnie zaskoczona. Atmosfera powieści jest tak samo ponura jak w „Dziewczynie z pociągu". Charakterystyczny styl tamtej powieści jest także obecny w tej, więc jeśli komuś podobała się tamta książka może być teraz zadowolony. Liczyłam na coś więcej po dość pozytywnych komentarzach. No cóż, mówi się że do trzech razy sztuka, dlatego być może kolejna powieść autorki będzie tym, czego szukałam. rozwiń tekst...