"Pałac w chmurach" jest powieścią, w której próżno szukać zapierającej dech w piersi akcji, skomplikowanych intryg czy niespodziewanych zwrotów, ale cóż to była za wspaniała lektura! Opowiada ona po prostu o życiu, z jego wzlotami i upadkami, o codziennych dylematach ludzi, dotkniętych Wielkim Kryzysem w latach 30. dwudziestego wieku, o ogromnym znaczeniu edukacji, a także o dyskryminacji rasowej czy depresji ciążowej. Autorka umiejętnie wplotła w historię Larkspur obraz ówczesnego społeczeństwa i dotykających go problemów, przez co "Pałac" jest lekturą o wiele głębszą, niż prosta historia o miłości.
Nie chcę jednak przez to powiedzieć, że w powieści tej nie występuje wątek miłosny, bo jak najbardziej występuje i odgrywa bardzo ważną rolę. Przewracając kolejne kartki jesteśmy świadkami narodzin pięknego uczucia pomiędzy Lark i Ansonem, choć muszą oni zmierzyć się z różnymi przeszkodami, zanim będzie im dane szczęśliwe zakończenie.
Bardzo polubiłam dwójkę głównych bohaterów. Lark jest rozsądną młodą kobietą, choć czasem trochę naiwną i mającą tendencję do bujania w obłokach, co niestety przysparza jej bólu i rozczarowań. Ma jednak dobre, współczujące serce, jest też inteligentna, pracowita, lojalna i skłonna do poświęceń dla swojej rodziny i przedsięwzięć, w które wierzy. Chociaż jest od niego o dekadę młodsza, z Ansonem łączy ją wspólna pasja do nauczania, troska o dzieci, pozbawione możliwości edukacji, a także upór i determinacja w dążeniu do celu. Stanowią też dla siebie nawzajem pomoc i wsparcie, przez co pasują do siebie jak dwa elementy układanki. Sam Anson jest po prostu dobrym człowiekiem, głęboko przekonanym o słuszności swojej misji i otwartym na wszystkich ludzi, bez względu na kolor skóry czy wyznanie. Choć postępująca choroba oczu czasem wyzwala w nim gwałtowne reakcje, mężczyzna zawsze może liczyć na swojego przyjaciela i współpracownika, doktora Younga, że kiedy trzeba przywróci go do pionu, a w trudnych sytuacjach stanie za nim murem. Lubię czytać o szczerych, dojrzałych przyjaźniach, a z taką właśnie mamy do czynienia między tymi dwoma bohaterami.
Poza Irwinem Youngiem, na uwagę zasługują również siostry Lark, które w tej powieści odgrywają role postaci drugoplanowych, ale każda jest również bohaterką własnej historii - Bryony w poprzednim tomie trylogii, a Rose w kolejnym, na który już oczekuję z niecierpliwością. Każda z sióstr jest inna, ale łączy je prawdziwa miłość i przyjaźń, i zawsze mogą liczyć na siebie nawzajem. Autorka uniknęła popularnego motywu siostrzanej rywalizacji, skupiając się raczej na głębszych, bardziej budujących aspektach ich relacji.
"Pałac w chmurach" jest powieścią, którą czyta się szybko i przyjemnie. Styl autorki jest bardzo lekki, choć jak już wspominałam wyżej, w książce nie brakuje trudnych tematów. Z jej kart płynie jednak przesłanie, jak ważne jest wsparcie najbliższych i zaufanie Bogu, który zawsze ma plan dla naszego życia, ale tylko od nas zależy, czy zdecydujemy się za Nim pójść.
rozwiń tekst...