Recenzja

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

Zastanawiałam się już od dłuższego czasu, co mogę napisać o tej książce, moja opinia na jej temat podczas jej czytania. Początek książki był świetny, czytało się ją lekko oraz szybko, ale gdzieś po stu pięćdziesięciu stronach coś poszło chyba nie tak, bo zaczęła mnie nudzić. Niektóre rzeczy naprawdę mi się podobały, ale po chwili autorki to psuły. W pewnym momencie książka zamieniła się dla mnie z thrillera w kiepski erotyk, w którym Grey'a dało się wyczuć na kilometr. Jednak końcówka wszystko nadrobiła i sprawiła, że chcę się zaraz sięgnąć po drugi tom, którego premiera już niedługo. Odnosząc się do całokształtu fabuły to powrót do czasów, gdy Jade była więziona przez Benny'ego o wiele bardziej mi się podobała. To właśnie teraźniejsze życie głównej bohaterki trochę mnie nudziło, ale nie było jakoś wielce źle. Jednak książka niekiedy zaskakuję, chociażby pamiętna scena zaręczyn, czegoś takiego nie znajdziecie w żadnej innej książce, uwierzcie mi. Jeśli chodzi o bohaterów to byli moim zdaniem dopracowani. Jade była dla mnie niemałą niespodzienką. Pomimo tego, co przeszła, a nie ukrywajmy została wielokrotnie zgwałcona, niekiedy nawet sama oddawała się Benny'emu z różnych powodów, ona nie bała się dotyku, wręcz przeciwnie ona podszebowała seksu by zapomnieć i to nie delikatnego, a brutalnego. To mi się bardzo podobało, ponieważ jej postać odbiegała od utartych schematów ofiar. Benny, znany także jako Benjamin, jest to człowiek chory psychicznie, ma dziwną obsesję na punkcie laleczek, ich tworzenia, wszystko musi być u niego perfekcyjne, ale moim zdaniem jest to spowodowane jakimś zdarzeniem z jego przeszłości i mam cichą nadzieję, że dowiemy się o jego przeszłości czegoś więcej w drugim tomie. Jeśli chodzi o Dillona to sama nie wiem, co mam o nim sądzić. Tak naprawdę nie mogę o nim zbyt wiele powiedzieć, nie zdradzając niczego z treści książki. Podoba mi się jego podejście do pewnych spraw, jego spojrzenie na nie. Bo, czyli najnudzniejsza i chyba najbardziej irytująca osoba w tej książce, ale mimo wszystko trochę mi szkoda ze względu na pewne zdarzenia. Na sam koniec postać, której było bardzo mało, ale była dla mnie wielkim zaskoczeniem, a mianowicie Macy, czyli siostra naszej głównej bohaterki. Nie spodziewałam się po niej pewnych rzeczy. Och, jeszcze jedno mało ostrzeżenie, ja po tej książce miałam koszmary, poza tym zawiera ona wiele przekleństw oraz scen erotycznych, niekiedy brutalnych, więc pomyślcie dwa razy zanim po nią sięgniecie. rozwiń tekst...