Struktura rasizmu

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

Jodi Picoult ma na swoim koncie bardzo dużo powieści, obecnie dwadzieścia pięć. Do najsłynniejszych należą tytuły takie, jak: „Bez mojej zgody”, „Czarownice z Salem Falls”, „W imię miłości”, „Dziewiętnaście minut”, „Przemiana” czy „Tam gdzie ty”. Teraz do grona bestsellerowych powieści pisarki, dołączyła jej najnowsza książka, zatytułowana „Małe wielkie rzeczy”.

„Małe wielkie rzeczy” to powieść, w której autorka zajęła się tematyką rasizmu, uprzywilejowania różnych grup społecznych kosztem innych, czyli ogólnie, niesprawiedliwością społeczną. W historii pojawiają się zarówno motywy „czysto” rasistowskie, jak i, tak zwany, „rasizm ukryty”. Ostatnio miałam okazję przeczytać jeszcze dwie książki podejmujące ten temat (chodzi o rasizm względem czarnych obywateli Stanów Zjednoczonych). Pierwszą książką była „Droga do domu” Yaa Gyasi, a drugą krótka książka nosząca tytuł „Skóra”, autorstwa amerykańskiej noblistki Toni Morrison. Teraz do tego grona dołączyła Jodi Picoult i jej „Małe wielkie rzeczy”.

Opowieść rozpoczyna się w szpitalu. Po przeprowadzeniu jednego z rutynowych zabiegów, umiera noworodek pewnej pary. Na scenie pojawiają się ojciec dziecka, który decyduje się oskarżyć o morderstwo położną. Para, która straciła dziecko jest biała i uprzedzona na tle rasowym. A położna jest czarnoskóra. Pomimo tego, że bohaterka ma za sobą dwadzieścia lat pracy jako położna, olbrzymie doświadczenie i przyjęła setki, jak nie tysiące, porodów, to przestaje mieć to znaczenie w przypadku, kiedy osoba o czarnej skórze zostaje oskarżona o atak na białą parę.

„Małe wielkie rzeczy” Jodi Picoult to nie jest łatwa powieść. To trudna, skomplikowana i niejednoznaczna historia, w której pojawia się wiele zmuszających do refleksji wątków. Niech nikt nie sądzi, że po tym krótkim opisie wiadomo, kto jest dobry, a kto zły. To zaledwie wierzchołek góry lodowej uprzedzeń, problemów z porozumieniem, ślepą sprawiedliwością oraz przywilejami i prawami, których są pozbawieni niektórzy ludzie tylko ze względu na „nieodpowiedni” kolor skóry.

Struktura rasizmu jest bardzo trudna do jednoznacznego opisania. Poza skrajnymi postaciami różnych ruchów, które otwarcie mówią o tym, że chcą wyrzucić z kraju wszystkich przedstawicieli innych grup etnicznych, albo po prostu ich zabić, jest jeszcze inny rasizm. Ten dużo niebezpieczniejszy, który działa codziennie i atakuje wszystkich przedstawicieli mniejszych grup etnicznych. Jest to rasizm ukryty, który polega na głęboko zakorzenionych i czasem nieświadomych uprzedzeniach albo stereotypach, które zaszczepia się ludziom od dzieciństwa.

Jeśli dziecko widzi swoich bliskich, którzy odcinają, dystansują się, od osób z innym kolorem skóry, to mimowolnie przejmuje takie zachowania. Podobnie, jeśli dziecko widzi to u rówieśników, którzy na przykład, tworzą grupy podzielone na kolory skóry. U czarnych amerykanów jest podobnie. Uczeni są odcinania się od białych.

Najniebezpieczniejsze dla nas wszystkich są stereotypy rasowe, które kojarzą czarnych z przestępcami i narkomanami. Wiąże się to z tym, że potem nauczyciele, pracodawcy czy policja, będą zupełnie inaczej postrzegać czarnych i białych, stawiając tych pierwszych zawsze na gorszej pozycji (to dzieje się na co dzień w Stanach Zjednoczonych, gdzie policjanci, często bez ostrzeżenia i powodu, strzelają do czarnych obywateli).

„Małe wielkie rzeczy” Jodi Picoult to rozbudowana, wielowątkowa opowieść, w której autorka podejmuje różne tematy związane z rasizmem. Książka zmusza do refleksji. Zmusza do zastanowienia się nad tym, jak wygląda nasz własny rasizm. Czy rzeczywiście jesteśmy osobami, które potrafią spojrzeć na drugiego człowieka, jako jednostkę, a nie część jakieś kategorii, której przypisaliśmy już określone cechy?

„Małe wielkie kłamstwa” to świetnie napisana, poruszająca i wciągająca powieść. Jodi Lynn Picoult ma wspaniały, dopracowany styl. Pomimo trudnego tematu, który porusza, to książkę czyta się dobrze i sądzę, że wiele osób nie będzie mogło się od niej oderwać. Jodi Picoult pokazała już wielokrotnie, że jest wspaniałą pisarką, która potrafi stworzyć historie, która pozostaje w pamięci na dłużej. Mam nadzieje, że wszyscy czytelnicy, którzy sięgną po „Małe wielkie rzeczy” będą tą książką zachwyceni tak samo jak ja.

 


Recenzent: Joanna S.
‹ zwiń tekst