Harry Hole na tropie mordercy z Tindera

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

Nie spodziewałem się, że pojawi się kolejny tom, ponieważ przez ostatnie trzy lata pisarz tworzył inne powieści i nawet zapowiadał, że być może nigdy już nie wróci do pisania o Harrym Hole, co zasmuciło wielu czytelników, którzy liczyli na kontynuację. W tym mnie. Na szczęście pisarz odnalazł w sobie nowe pokłady inspiracji i postanowił stworzyć kolejną mroczną historię. I wyszło mu to bardzo dobrze. Warto było czekać tak długo (mam nadzieje, że kolejną książkę z cyklu Jo Nesbø napisze szybciej).

Na samym wstępie musze przyznać, że bardzo lubię u Jo Nesbø (jak i u kilku innych pisarzy) łączenie w fabule różnych, nie do końca przystających ze sobą elementów. W przypadku „Pragnienia” mamy wampiryzm oraz media społecznościowe, a konkretnie aplikacje Tinder.

Fabuła rozpoczyna się od klasycznego martwego ciała. Ofiarą jest młoda kobieta, która została zamordowana w swoim mieszkaniu w bardzo brutalny sposób. Wcześniej umówiła się na randkę przez Internet. Właśnie dzięki aplikacji Tinder. Z pozoru sprawa wydaje się dość jasna, a przestępca oczywisty. Jednak w miarę zagłębiania się w mroczny świat norweskich zaułków, nie jest to już takie jasne i przejrzyste. Nie mówiąc o tym, że świeża, policyjna sprawa, może łączyć się z pewną zbrodnia sprzed lat.

Na scenę wkracza Harry Hole. Praktycznie wkracza wbrew swojej woli. Niejako zmuszony przez swoich przełożonych, musi rozwiązać tajemnice i złapać niebezpiecznego mordercę. Na samym początku od bohatera bije niechęć do podjęcia kolejnego kryminalnego wyzwania. Nie powinno to dziwić nikogo, kto pamięta poprzednią część przygód Harry’ego. Od tamtych wydarzeń minęły trzy lata, a główny bohater zdążył ułożyć sobie życie, zatracić się w rodzinie i odpocząć od koszmarów pracy w policji. Niestety, po tym czasie obowiązki znów go wzywają. Czy stanie na wysokości zadania?

Jo Nesbø w „Pragnieniu” zawarł wszystko to, co czytelnicy mogą pamiętać z innych części cyklu. Mamy mroczną, zimną, norweską scenerię. Ze wszystkich stron bije w nas zepsucie i niebezpieczeństwo. Główny bohater musi walczyć nie tylko z kolejnym, groźnym psychopatycznym mordercą, ale i z własnymi słabościami. Oto Harry. Niepokorny, antyspołeczny, genialny, ale i napiętnowany zmęczeniem, traumami i bólem. Harry tęskniący za swoją ukochaną i spokojem.

Po tych wszystkich powieściach o Harrym, które ukazały się do tej pory, jego postać ewoluowała i ma coraz bogatszą osobowość. Przez to inni bohaterowie nieco spadają na drugi plan. Nie są aż tak porywający i ciekawi jak on. I niestety, ale w przypadku niektórych drugoplanowych bohaterów Jo Nesbø popadł w schematy. Mamy typowych policjantów, którzy są zmęczeni życiem, takich, którzy dali się skorumpować, młodych zapaleńców czy typowych analityków. Osobiście mi to nie przeszkadza, ale przydałby się jakiś powiew świeżości w tym policyjnym świecie.

Uważam, że bardzo dobrze pisarz skonstruował postać mordercy. Jego „pragnienie”, psychologia i motywacją są ciekawe. Podoba mi się to, jak Jo Nesbø gra z czytelnikiem podsuwając mu różne rozwiązania, pozwalając mu samemu tworzyć teorie, a potem je niszczyć, zmieniać. Sądzę, że dla wielu czytelników fabuła będzie zaskakująca.

„Pragnienie” Jo Nesbø czyta się bardzo dobrze. Pisarz świetnie operuje słowem, dobrze prowadzi akcję. W książce w odpowiedni sposób zostały wyważone wątki typowo refleksyjne, przemyślenia głównego bohatera, jak i akcja, poszukiwanie zbrodniarza, rozwiązywanie zagadki. Pisarzowi starczyło również miejsca na podjęcie kilku innych wątków. Nie narzucają się one czytelnikowi i nie spowalniają akcji. Jedynie ją uzupełniają.

Jedynym mankamentem może być pewna schematyczność w budowie historii. Tak samo jak w przypadku bohaterów, tak i sama fabuła składa się z kilku typowych, kluczowych elementów. Czytelnicy, którzy chcieliby czegoś zupełnie nowego, nowatorskiego, nie znajdą tego w „Pragnieniu”. Ta powieść, to klasyczny, skandynawski kryminał. 

„Pragnienie” Jo Nesbø jest bardzo dobrze wyważonym, wciągającym kryminałem, który z pewnością przypadnie do gustu wszystkim czytelnikom, którzy lubią tego typu historie. Sądzę, że wiele osób, tak jak ja, nie będzie mogło się oderwać od historii, którą stworzył Jo Nesbø.

      

  


Recenzent: Bartek Gawron
‹ zwiń tekst