Obrońcy Anglii podczas drugiej wojny światowej

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

„Turkusowe szale” to opowieść rozgrywająca w czasie drugiej wojny światowej. Czytelnik przenosi się do brytyjskiej bazy RAF, gdzie obok angielskich sił powietrznych, stacjonują również polskie oddziały lotnicze. Oczywiście jest to baza, w której znajdował się słynny 303 Dywizjon Myśliwski Warszawski im. Tadeusza Kościuszki. Jednak to nie członkowie tego oddziału są głównymi bohaterami książki. Zamiast tego, Remigiusz Mróz zdecydował się napisać o mniej sławnym, ale równie ważnym, 307 Dywizjonie Myśliwskim Nocnym „Lwowskie Puchacze”. Symbolem oddziału są tytułowe, turkusowe szale, które ozdobione były wizerunkiem sowy.

W powieści pojawia się wielu bohaterów, jednak na pierwszy plan wysuwa się Feliks Essker, nazywany „Lucky”. Wśród innych, ważnych postaci pojawia się Leon Merowski, zwany „Merowingiem” czy Czesiek "Disney" Tummli. Główni bohaterowie są młodzi i dość niepokorni. Nie potrafią znieść tego, że ich oddział nie jest traktowany poważnie przez innych lotników. Zwłaszcza przez brytyjskich dowódców, którzy nie są zbyt pozytywnie nastawieni do polskich żołnierzy. Uważają ich za narwańców. Próba pokazania, ile oddział jest warty, stanowi jeden z głównych tematów książki.

Główni bohaterowie tak bardzo są gotowi stanąć do walki, że praktycznie decydują się na to bez niczyjej zgody. Poza tym, innym ważnym wątkiem, są poszukiwania szpiega, który ukrywa się gdzieś pośród pilotów. Czy bohaterom uda odnaleźć szpiega na czas? Czy poniosą konsekwencje swoich nieprzemyślanych akcji? Czy osiągną wyznaczone cele?

W „Turkusowych Szalach” pojawia się również wątek miłosny. Rozwija się ona bardzo szybko i dotyczy głównego bohatera oraz pewnej młodej kobiety, która również zajmuje się lotnictwem. Czy ich romans przetrwa trudy wojny?

Wątek romantyczny nie jest zbyt dobrze napisany. Raczej wypada nudno i nieciekawie. Mógłby zostać wykasowany. A to, jak zachowuje się główny bohater jest czasem dość dziwne i jego motywacje pozostają niejasne dla czytelnika.

W „Turkusowych Szalach” pojawiają się cztery główne wątki. Powietrzne bitwy stanowią tylko jeden z nich. I to wcale nie najważniejszy. Osoby, które spodziewały się dużej ilości starć lotników z nazistami, mogą się nieco zawieść. Nie jest ich zbyt dużo. Około setnej strony autor zaczyna skakać po różnych miejscach i wydarzeniach, więc łatwo się zgubić. Dodatkowo akcja jest dość przewidywalna. Nie wszystkie wątki mają swój finał. Jakby autor zapomniał o domknięciu niektórych z rozpoczętych historii.

Niemcy są przedstawieni jako wyjątkowo naiwni, głupi, łatwo wpadający w pułapki. Polacy są porywczy, odważni. Anglicy tylko piją herbatę i nie lubią Polaków. Tak mniej więcej pokazane zostały różne narodowości. Jest to trochę stereotypowe przedstawienie. Brakuje również większej różnorodności w kwestii postaw moralnych. A tak, podział jest bardzo jasny. Główni bohaterowie są dobrzy, źli bohaterowie są źli. Nie ma żadnych większych problemów ideologicznych, światopoglądowych, społecznych i tak dalej.

Czytelnicy, którzy nie przepadają za literaturą wojenną, również mogą się dobrze bawić przy lekturze „Turkusowych szali”. W książce nie pojawiają się długie opisy drugiej wojny światowej, jak w przypadku innych powieści tego typu. Nie ma również w powieści Remigiusza Mroza skomplikowanych wywodów na temat lotnictwa czy uzbrojenia. Sama druga wojna światowa stanowi jedynie tło dla sensacyjnej, pełnej zwrotów akcji fabuły. Dlatego też osoby nie gustujące w tematyce wojennej mogą potraktować powieść, jak po prostu książkę sensacyjną. Z drugiej strony to może przeszkadzać fanom powieści historycznych, którzy liczą na większą ilość takich elementów.

„Turkusowe szale” Remigiusza Mroza są napisane lekkim, prostym językiem. Nie znajdziemy w książce rozbudowanych opisów kontekstu historycznego czy szczegółów wojskowej nomenklatury. Akcja rozwija się szybko, fabuła jest wielowątkowa. Główni bohaterowie są charakterystyczni, a dialogi są wypełnione słownymi przepychankami. Nie brakuje też wulgaryzmów. Jednak nie powinny one urazić żadnego czytelnika. Są dobrze dopasowane do dialogów. Sądzę, że czytelnicy lubiący książki akcji czy inne powieści Remigiusza Mroza, będą się dobrze bawić przy „Turkusowych szalach”.   

 


Recenzent: Monika Wydrzycka
‹ zwiń tekst