Literatura faktu w wydaniu Artura Górskiego

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

Lista napisanych przez Artura Górskiego książek jest dość długa. Mamy wśród nich powieści, takie jak: „Al. Capone w Berlinie”, „Al. Capone w Warszawie”, „Krok do piekła”, „Guccu Boys. Żyj i umieraj dla mafii”, „Magik „Sacro Arsenale”. Powieści kryminalne/sensacyjne autorstwa Artura Górskiego nie spotkały się z dużym zainteresowaniem, co mnie nie dziwi, ponieważ nie są zbyt dobrze napisane.

Obok tych powieści znajdują się jeszcze książki z kategorii literatury faktu, takie jak „Pięść Dawida. Tajne służby Izraela”, „Po prostu zabijałem”, „Świat tajnych służb”, „Gang”. No i oczywiście cała seria (ponieważ już o serii możemy mówić) książek-wywiadów z byłym członkiem mafii pruszkowskiej, obecnie świadkiem koronnym, Jarosławem Sokołowskim, występującym pod pseudonimem „Masa”. W serii pojawiły się następujące książki: „Masa o bossach polskiej mafii”, „Masa i kilerach polskiej mafii”, „Masa o kobietach polskiej mafii”, „Masa o pieniądzach polskiej mafii”, „Masa o porachunkach polskiej mafii”, „Masa o żołnierzach polskiej mafii” oraz najnowsza książka „Masa o życiu świadka koronnego”.   

Wszystkie książki autorstwa Artura Górskiego są krótkie, nie mają więcej niż trzysta stron (duża czcionka). W niektórych przypadkach bardziej niż na książkę, jego teksty, z działu literatury faktu, nadawałyby się na artykuł. Nie mam również zaufania do tego dziennikarza. Wyjaśnię dlaczego na przykładach.

Książki „Pięść Dawida. Tajne służby Izraela” czy „Po prostu zabijałem” uważam za mocno przejaskrawione i w pewnym momentach wyjątkowo nierealistyczne. Autor nie przytacza żadnych argumentów, które popierałyby jego historie. Główny nacisk jest postawiony na wątki sensacyjne. Historie wydają się zbyt idealnie filmowe. Źródła są mało wiarygodne. „Pięść Dawida. Tajne służby Izraela” to zbiór anegdot o różnych organizacjach, nie tylko tych „tajnych”, ale też o żołnierzach różnych jednostek, służbie więziennej i tak dalej. Natomiast książka „Po prostu zabijałem” jest jeszcze dziwniejsza i jeszcze mniej realistyczna i w tym wypadku, poza zapewnieniami autora, nie ma nic, co potwierdziłoby, że ta historia wydarzyła się naprawdę.

Książki-wywiady z Jarosławem Sokołowskim dotyczą cały czas tego samego tematu (z wyjątkiem najnowszej pozycji), czyli głośnej sprawy schwytania gangu pruszkowskiego. Jarosław Sokołowski uzyskał status świadka koronnego i zeznawał przeciw swoim dawnych współpracownikom. Z werdyktem sądu nie zgadzał się jeden z najważniejszych policjantów, którzy zajmował się sprawą mafii. Jego wersja wydarzeń pojawiła się w książce „Mój agent Masa” Piotra Pytlakowskiego, który opisywał sprawę z perspektywy policjanta, Piotra Wróbla.   

Pierwsze dwie książki o „Masie” wydawały się całkiem ciekawe. Było w nich dużo materiału. Natomiast każda późniejsza to powtórka tematu. Jarosław Sokołowski cały czas mówi o tym samym, tylko gdzieniegdzie wplatając jakieś nowe elementy. Dopiero w najnowszej książce „Masa o życiu świadka koronnego” pojawia się jakaś nowość, czyli sama instytucja świadka koronnego i związane z nią przywileje oraz ograniczenia. Jednak niestety, poza kilkoma napompowanymi fragmentami o tym, jak bardzo zagrożony jest „Masa”, ponieważ wszyscy tylko czekają na odpowiedni moment, żeby go zniszczyć, czytelnik niczego się nie dowiaduje. Książka jest nieciekawa, sztuczna. Od samego początku widać, że autor próbuje na siłę wprowadzić jakieś sensacyjne wątki. Nie znajdziemy tu rzetelnych informacji.

Książka „Masa o życiu świadka koronnego” to kolejna pozycja napisana przez dziennikarza na co dzień tworzącego artykuły do „Focusa”, gdzie króluje estetyka sensacji, sztucznego dramatyzmu. Książki są dokładnie takie same. Czyta się je bardzo szybko, są krótkie.

Sądzę, że mogą być ciekawe tylko dla osób, które lubią tego typu literaturę. Jednak mam nadzieje, że czytelnicy nie będą brać na poważnie informacji w nich zawartych. Zdecydowanie nie jest to odpowiednie źródło wiedzy. 


Recenzent: Karolina
‹ zwiń tekst