Ostatnio zadano mi pytanie czy piszę opinie do każdej książki, którą przeczytam. Otóż nie. Moje recenzje to też kawałek mnie, to coś głęboko osobistego, moje opinie to czasami pokłon w stronę geniuszu autora, bądź jego braku, ale najczęściej to chęć zostawienia wiadomości, listu w butelce do tych fikcyjnych bohaterów, których życia chciałabym dzielić wraz z każdą paletą ich przeżyć, emocji, a nawet głębokich ran.
Bywam często sceptyczna, gdy okładka książki krzyczy "bestseller New York Times"i tym podobne, bo w końcu i tam znajduje się też "50 twarzy Greya" czy "Dziewczyna z pociągu" i omylnie można wrzuci do tego wora wiele wybitnych książek i mieć nieudaną randkę w ciemno.
Czułam w kościach, że "Małe życie" zmierza ku wybitności. Zaczyna się od pozornie banalnej sceny - dwóch przyjaciół z minimalistycznymi wymaganiami szuka mieszkania w Nowym Jorku mimo skromnego budżetu. Następnie czekają nas wyczerpujące opisy otoczenia, emocji, postaci. I więcej Wam nie powiem, więcej popsułoby niesamowitość tej książki. Spłaszczyłoby ją, a nie zmierzam tego robić.
"Małe życie" rozwija się w kalejdoskopową powieść o wszystkich najpiękniejszych i największych momentach w życiu każdego z nas. Przewija się jak wybitne klatki filmowe - czujemy każdą ranę, zapach, rozczarowanie, westchnienia i porywistość straty. Rozdziały podzielone są w genialny sposób - kończą się wybitnie, pchają nas na krawędź wyczekiwania, by nagle nam bezczelnie przerwać, odetchnąć i kazać czekać na dalszy ciąg losów złożonej osobowości kolejnych bohaterów.
Bo tutaj każdą postać smakujemy apetycznymi kąskami. Odkrywamy jak najbardziej tajemnicze lądy. Śmiejemy się z nimi, płaczemy z nimi, kochamy i nienawidzimy razem z nimi. Dawno nie czytałam tak empatycznej powieści, która pochłonęła mnie w całości. JB chcesz dać w twarz, Willema i Jude'a pokochać i przytulic,a Haroldowi podziękować.
Tulę Cię "Małe życie" całą sobą, odkładam z szacunkiem i już obezwładniającą tęsknotą, nie wiedząc jak się pozbierać po tak ogromnej porcji monstrualnych emocji i wybitności kreowania postaci językiem pisanym. Hanya - kibicuję Twojemu talentowi i bez sekundy zawahania, w ciemno, nabędę Twoją następną książkę.