Marcin Wicha o Polsce

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

Marcin Wicha to polski pisarz, dziennikarz i grafik. Pracował/pracuje dla różnych gazet, takich jak „Gazeta Wyborcza”, „Tygodnik Powszechny” czy „Charaktery”. Ma na swoim koncie kilka książek dla dzieci oraz dwie książki skierowane do dorosłego odbiorcy. Są to następujące pozycje: „Jak przestałem kochać design” oraz „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”. Mam zamiar nieco przybliżyć obie te książki.

„Jak przestałem kochać design” to książka, która ukazała się dwa lata temu i dotyczy polskiej „sztuki” projektowania przestrzeni i nie tylko. Autor porusza wiele różnorodnych kwestii dotyczących estetyki w Polsce. Jednak zacznijmy od początku.

Książka, tak jak wiele podobnych, które pojawiają się na polskim rynku, a dotyczą tak szerokiego tematu, jest zbiorem różnych artykułów i przemyśleń pisarza. Wspólnym mianownikiem wszystkich tekstów jest ów wieloznaczny „design” albo, jeśli ktoś woli, „wzornictwo”. Autor przede wszystkim skupia się na tym, aby opisać swoją własną drogę do wykształcenia zmysłu estetycznego. Marcin Wicha jest synem znanego architekta, więc jeśli chodzi o wykształcenie w dziedzinie szeroko pojętej estetyki, to miał dobry start. Czy dobrze go wykorzystał?

Marcin Wicha podejmuje wiele tematów. Zestawia ze sobą ubogi, szary styl PRL-u z popularnym zalewem plastiku i krzykliwości z Zachodu. Przypomina o polskiej szkole plakatowej, która była rozpoznawalna na całym świecie, a obecnie, niestety, nie istnieje. I porusza mnóstwo innych zagadnień. Książka jest niedługą podróżą po rozwoju designu aż do jego obecnej formy.

Autor porusza również temat dotyczący tego, że wszyscy jesteśmy uwikłani w „design”. Nie jesteśmy w stanie przed nim uciec. Jest wszędzie, dookoła nas. Wszystko co nosimy, co kupujemy, nasze domy, kawiarnie, samochody i tak dalej. To wszystko ktoś zaprojektował. Wszystko jest związane z designem. Wszystko zawsze wraca do kartki papieru i człowieka, który próbuje zaprojektować coś nowego, co przyciągnie wzrok i dobrze się sprzeda. W teorii powinno to być piękne, wytrzymałe i użyteczne. Jak jest w praktyce, to każdy z nas wie.

Marcin Wicha w „Jak przestałem kochać design” porusza mnóstwo tematów, ale w tekstach nie panuje chaos. Sądzę, że wielu czytelników, którzy lubią tego typu książki, dotyczące designu w Polsce, mogą być zadowoleni z tego, co oferuje dzieło Marcina Wichy. Jednak nie jest to książka dla specjalistów w tym temacie, ponieważ wiele informacji, które zostały zawarte w tekście, dla osób obeznanych z tematem mogą wydać się oczywistością.

Druga książką Marcina Wichy nosi tytuł „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”. Jest to opowieść, o tym, jak poradzić sobie z utratą bliskiej osoby. W książce matka narratora zmarła, a on próbuje uporządkować jej rzeczy. Wśród książek, fotografii, przedmiotów codziennego użytku, narrator zaczyna poszukiwać historii życia swojej matki. Podróżuje razem z nią do czasów powojennej polski, czasów PRL-u, dzięki czemu w książce pojawia się jeszcze wątek dotyczący historii współczesnej Polski i przemian społeczno-gospodarczych kraju.

Jednym z ważnych pytań, które zadaje autor w książce „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”, jest to, czy rzeczywiście znamy osoby, które są nam bliskie. Czy narrator naprawdę poznał swoją matkę? Zrozumiał, dlaczego była taka, a nie inna? Poszczególne doświadczenia kształtują naszą osobowość i czasem dopiero poznając historie danej osoby, odkrywamy, kim naprawdę była i możemy wtedy zmienić zdanie na jej temat.

W przypadku tak radykalnych przemian, jakie nastąpiły w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, wiele osób, które urodziło się i żyło przez większość swojego życia w PRL-u, nie mogło sobie poradzić z kapitalistycznym światem, który przyszedł wraz z otwarciem Polski na Zachód. Dlatego też, czasem tak trudna jest rozmowa pomiędzy poszczególnymi pokoleniami.

„Rzeczy, których nie wyrzuciłem” to refleksyjna, interesująca książka, która nie jest wcale pełna tylko i wyłącznie głębokich przemyśleń. Jest w niej wiele humoru, mnóstwo czułości. Sądzę, że ta książka przyciągnie do siebie niejednego czytelnika.        

Marcin Wicha jest pisarzem, który w swoich książkach próbuje, przede wszystkim, ukazać swoje własne przemyślenia i jednocześnie zachęcić czytelnika do snucia swoich własnych. Jego książki czyta się bardzo dobrze, są wciągające. Sądzę, że trafią do wielu czytelników, którzy chętnie sięgają po tego typu literaturę.

 


Recenzent: Weronika Płonka
‹ zwiń tekst