Prawda o więzieniach CIA w Polsce

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

Jedną z kontrowersyjnych spraw, która pobudziła wszelkiego rodzaju dziennikarzy i doprowadziła do międzynarodowej dyskusji, była, rzekoma, obecność na terenie polski agentów amerykańskiego CIA, którzy mieli założyć tam tajne więzienie, w którym byli przetrzymywani i torturowani ludzie oskarżeni o terroryzm. Ostatecznie nie pojawiły się żadne „twarde” dowody na tego typu praktyki, ale to jeszcze nie oznacza, że była to fałszywa informacja. Wciąż jest to sprawa badana, choć nie ma już takiego rozgłosu, jak jeszcze parę lat temu.

Historia rozpoczęła się od artykułu Dany Priest, która ogłosiła, że CIA posiada tajne więzienia w różnych krajach. Nie podała jednak w jakich, ponieważ publikację jej tekstu blokował Biały Dom. O więzienia znajdujących się w Polsce i Rumuni powiedział natomiast przedstawiciel nowojorskiego oddziału Human Rights Watch. I od tego momentu dziennikarze i politycy zaangażowali się w sprawę.

Rada Europy powołała specjalną komisję, która miała na celu sprawdzić wszelkie doniesienia na ten temat. Polski rząd zaprzeczył wszelkim doniesieniom, ale z ustaleń komisji wynikało, że kilkanaście państw dobrowolnie uczestniczyło w procederze przemytu więźniów do placówek w Polsce i Rumuni, gdzie ci byli torturowani. W 2014 roku do wiadomości publicznej trafił raport z działań CIA, w którym pojawia się informacja o tym, że tajne więzienia były umiejscowione w różnych państwach. Z raportu można dowiedzieć się również, że CIA kłamało w sprawie informacji, które uzyskało od więźniów. Żaden z torturowanych więźniów nie udzielił istotnych informacji, a jak się później okazało, niektórzy z przetrzymywanych ludzi byli niewinni.

Cała sprawa, choć jest w niej wiele niedomówień, była bardzo popularna i wielokrotnie analizowana przez różnych specjalistów oraz dziennikarzy. Nic dziwnego, że trafiła również na strony powieści kryminalnych. Cezary Harasimowicz, polski scenarzysta, aktor i pisarz poświęcił temu zagadnieniu dwa tomy swojej powieści kryminalno-sensacyjnej. Książki noszę następujące tytuły: „Miejsce odosobnione” oraz „Znaleźć. Naprawić. Wykończyć”.

Głównymi bohaterami obu powieści są: analityczka kontrwywiadu, Ewa Górska oraz były oficer Służb Bezpieczeństwa, Tadeusz Kolski. W pierwszej części autor zarysował sprawę tajnego więzienia CIA w Kiejkutach (dodając szerszy rys polityczny i historyczny z uwzględnieniem zamachów z jedenastego września 2001). Przypadkiem główna bohaterka trafia na ślad przemytu więźniów i sugestie, że chodzi o amerykańskie służby. Razem ze swoim partnerem rozpoczyna prywatne śledztwo, które może doprowadzić do poważnego kryzysu dyplomatycznego i międzynarodowego skandalu.

W drugiej książce, Znaleźć. Naprawić. Wykończyć”, główna bohaterka wciąż kontynuuje sprawę więzień CIA w Polsce. Jednak tym razem musi pomóc w znalezieniu ważnych dokumentów. Jednocześnie dochodzi do zamachów terrorystycznych w Madrycie oraz Londynie, a podobno, również tego typu zamach ma mieć miejsce w Polsce.

Obie książki są bardzo do siebie podobne. Cezary Harasimowicz zdecydował się na zastosowanie w swoich powieściach political fiction. Z jednej strony pojawiają się nawiązania do rzeczywistych wydarzeń czy osób, a z drugiej mamy cały szereg fikcyjnych postaci oraz alternatywnych historii.

Główni bohaterowie są dość głośni, ciągle się przekomarzają, obrażają nawzajem, ale jednocześnie troszczą się o siebie. Brakuje mi w nich głębszego rysu psychologicznego, ale ostatecznie nie uznaje tego za wielką wadę. Z pewnością zaletą jest wiedza autora dotycząca całego zagadnienia, działań policji czy CIA. Wszystko to prezentuje się bardzo ciekawie. I na tym bym poprzestała, jeśli chodzi o zalety.

Główną wadą jest sama fabuła. Niestety, Cezary Harasimowicz nie radzi sobie z budowaniem wciągającego wątku kryminalnego. Droga budowania teorii i łączenia wątków przez główną bohaterkę przypomina raczej sesję u jasnowidza, niż rzetelną pracę policjantki. W powieści brakuje napięcia. Historia miejscami wydaje się wyjątkowo nieprawdopodobna. A najgorszym elementem jest zakończenie obu książek (choć w przypadku „Znaleźć. Naprawić. Wykończyć” jest dużo lepiej), które raczej nie przekona żadnego czytelnika, ani tym bardziej nie jest satysfakcjonujące.

Podsumowując. „Miejsce odosobnione” oraz „Znaleźć. Naprawić. Wykończyć” Cezarego Harasimowicza to średniej jakości powieści kryminalno-sensacyjne. Ostatecznie nie są to powieści złe, które bym odradziła czytelnikom, ale również nie są to powieści, które bym poleciła komukolwiek. 

    


Recenzent: Agnieszka Proso
‹ zwiń tekst