Smak dzieciństwa

Recenzja nie jest potwierdzona zakupem

W związku z rosnącym zainteresowaniem nowymi potrawami, w Internecie cały czas pojawiają się nowe blogi czy kanały na youtube, które są prowadzone przez mniej lub bardziej profesjonalnych kucharzy. Wśród nich znalazła się Eliza Mórawska.

Eliza Mórawska zdobyła popularność dzięki swojemu blogowi kulinarnemu, noszącemu tytuł „White plate”. Blogerka z wykształcenia jest dziennikarką, pasjonuje się również fotografią oraz, jak łatwo zgadnąć, gotowaniem. Blogerka ma na swoim koncie również kilka książek kulinarnych. Wśród nich znajdziemy tytuły takie, jak „White Plate – słodkie”, „O jabłkach. 40 przepisów z jabłkami na śniadanie, obiad, kolację i deser”, „O chlebie. 45 przepisów na wypieki drożdżowe i na zakwasie” oraz najnowsza książka „White Plate – na zdrowie”.

Kiedy pierwszy raz zetknęłam się z kuchnią promowaną przez autorkę bloga „White Plate”, nie byłam pewna, czy przypadnie mi do gustu. Przede wszystkim jestem osobą, która uwielbia wszelkiego rodzaju nowości, począwszy od niespotykanych w naszym kraju warzyw i owoców, poprzez nowe przyprawy, kończąc na dziwnych połączeniach smakowych. Lubię eksperymentować, choć czasem źle się to kończy. White Plate to zupełnie coś innego. Autorka bloga ma spory sentyment do „smaków dzieciństwa”. Wśród potraw, jakie spotkamy w książkach królują tradycyjne dania, które są tylko w niewielkim stopniu modyfikowane.

Autorka często wspomina o latach osiemdziesiątych i jedzeniu, które wtedy pojawiało się na stołach. Mamy więc sezonowe owoce, domowe przetwory, tradycyjne składniki i dodatki do potraw. Z pewnością wielu starszych czytelników będzie mieć ciekawe wspomnienia z tego okresu. Ja niestety takich nie posiadam, ponieważ jestem sporo młodsza.

Co w przepisach zmienia autorka bloga „White Plate”? Przede wszystkim niektóre składniki są zmienione na swoje odpowiedniki, ale nieco „ładniej” wyglądające. Słowem klucz jest tu „ładnie”. Jak sama autorka stwierdziła, ważne dla niej jest nie tylko samo gotowanie, ale również sposób podania każdego dania. Każde, nawet najprostsze danie powinno być podane w estetyczny, elegancki sposób. To od razu o wiele bardziej zachęca do jedzenia. Wszystko wtedy wygląda na niecodzienne i wyjątkowe. Dzięki temu każdy dzień może być uznany za wyjątkowy. Bardzo mi się podoba takie podejście.

Same przepisy są bardzo proste. Praktycznie w całej książce, „White Plate – na zdrowie”, nie znajdziemy trudnego przepisu, który wymagałby od czytelnika jakiś dodatkowych umiejętności kulinarnych. Dlatego też uważam, że książka z pewnością będzie podoba się wszystkim początkującym kucharzom. Niektóre z przepisów są bardzo krótkie i można je szybko wykonać. Z pewnością spodoba się to osobom, które nie mają zbyt wiele czasu na gotowanie.  Jednocześnie produkty, których autorka używa w poszczególnych przepisach, są szeroko dostępne i nikt nie powinien mieć problemu z ich kupnem.

„White Plate – na zdrowie” Elizy Mórawskiej to książka, która pozostaje w duchu tradycyjnych potraw, jak gzik, mizeria czy pieczone jabłka. Na początku myślałam, że nie wyciągnę nic ciekawego z tej książki, ponieważ większość z tych potraw znam, ale jednak znalazłam również takie, których akurat u mnie w domu nigdy nikt nie przyrządzał. Jednocześnie dobrze było sobie przypomnieć niektóre smaki.

Poza samymi przepisami, w książce znajdują się również porady dotyczące wyposażenia kuchni czy tego, w jaki sposób powinniśmy wybierać produkty. Również autorka nie zapomina o kilku radach dotyczących tego, w jakie produkty najlepiej zaopatrzyć się na zapas. Książka sama w sobie jest również zachętą dla tych wszystkich, którzy chcieliby w końcu zacząć gotować w domu. Musimy pamiętać, że domowe potrawy, które zostały przyrządzone z wybranych przez nas składników, zawsze są zdrowsze, niż gotowe dania z supermarketów czy barów szybkiej obsługi.

„White Plate – na zdrowie” Elizy Mórawskiej to zdecydowanie książka dla osób poczatkujących, które dopiero chcą się nauczyć gotować. Autorka w książce daje wiele porad, które będą pomocne dla początkujących, ale zupełnie niepotrzebne dla osób, które znają się trochę lepiej na kuchennych sprawach. Zdecydowanie polecam tym wszystkim, którzy mają ochotę na potrawy tradycyjne, przypominające dzieciństwo, wakacje spędzone u babci na wsi.

 


Recenzent: Joanna Słonka
‹ zwiń tekst